Witam serdecznie na antenie Radia Maryja pana doktora Bogusława Rogalskiego, doradcę do spraw międzynarodowych w Parlamencie Europejskim, eksperta do spraw Litwy. Witam serdecznie panie doktorze i pozdrawiam.
Szczęść Boże, witam Ojca i wszystkich radiosłuchaczy.
Panie doktorze, przyglądać się chcemy temu wszystkiemu, co dzieje się na Litwie. Odnowiona władza parlamentarna, prezydencka, z początkiem miesiąca sierpnia odnowiony także rząd premiera Skvernelisa, w którym jest troje nowych ministrów i po raz pierwszy w 14-osobowym gabinecie jest aż dwoje ministrów narodowości polskiej.
Tak, na Litwie doszło do rekonstrukcji rządu. W skład rządu weszła Rita Tamašunienė, która jest szefem frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin. Polska partia ma w Seimasie litewskim swoją 8-osobową frakcję. To dużo, bo litewski Sejm jest mniejszy od polskiego – ma 141 posłów. Jest to zatem dość duży klub parlamentarny. Drugim ministrem, który będzie reprezentował AWPL-ZChR jest Jarosław Narkiewicz, który był w przeszłości wiceprzewodniczącym litewskiego Seimasu. Rita Tamašunienė jest ministrem spraw wewnętrznych. To bardzo ważne ministerstwo, ponieważ podlega mu również to wszystko, co dotyczy samorządów i polityki samorządowej na Litwie. Jak ważna to sprawa dla Polaków zamieszkujących Litwę nie muszę nikogo przekonywać, bo Polacy rządzą samodzielnie w dwóch samorządach Litwy – wileńskim i solecznickim, a w czterech kolejnych samorządach są w koalicji rządzącej. Stąd MSW jest tak ważne. Jarosław Narkiewicz jest natomiast ministrem łączności, co jest bardzo istotne z punktu widzenia gospodarki, bo generuje 10 proc. litewskiego PKB.
Należy podkreślić, że obecny rok jest bardzo ważny dla Polaków na Litwie i pełen sukcesów. To jest rok potrójnych wyborów na Litwie. W marcu były wybory samorządowe, które potwierdziły bezkonkurencyjną pozycję polskiej partii w okręgu wileńskim. Polacy zdobyli 53 mandaty – najwięcej ze wszystkich partii. W maju były eurowybory. Po raz trzeci z rzędu Waldemar Tomaszewski, przewodniczący AWPL-ZChR, uzyskał mandat i zdobył 70 tys. głosów, co na warunki litewskie jest bardzo dobrym wynikiem. To pokazuje, że Polacy jako jedyna partia z partii parlamentarnych w litewskim Seimasie zachowała ten sam stan posiadania i wynik sprzed 2,5 roku, z ostatnich wyborów parlamentarnych. W maju odbyły się też wybory prezydenckie. Tu Waldemar Tomaszewski w okręgu wileńskim pokonał wszystkich kontrkandydatów. Nie bez powodu jest nazywany przez komentatorów i przez Polaków zamieszkujących ten region – prezydentem Wileńszczyzny. Potwierdził on, że Polacy na Wileńszczyźnie są gospodarzami tej ziemi. To potwierdziły wybory samorządowe, wybory prezydenckie i wybory do Parlamentu Europejskiego.
I właśnie zwieńczeniem tegorocznych sukcesów polskiej partii na Litwie było wejście do koalicji rządowej. Trzeba przyznać, że to jest bardzo dobrze przemyślana strategia prowadzona przez AWPL-ZChR, a architektem tego sukcesu jest oczywiście Waldemar Tomaszewski, który konsekwentnie, krok po kroku, buduje silną pozycję polskiego ugrupowania i polskiej społeczności, co przynosi konkretne owoce. Tego jeszcze nigdy nie było, to jest moment historyczny, po raz pierwszy Polacy na Litwie mają tak duży wpływ na władzę, dwoje ministrów w tak ważnych resortach. Mamy nadzieję, że dzięki Polakom na Litwie i wypracowanemu przez nich samodzielnie sukcesowi dojdzie do pewnego przełomu i ocieplenia także w relacjach Litwy z Polską.
Panie doktorze, także nowy prezydent Litwy Gitanas Nausėda swoją pierwszą wizytę zagraniczną odbył do Polski.
Wydaje się, że nowy prezydent Litwy zaproponuje nowe otwarcie w relacjach z Polską, jestem tego wręcz pewny. Ale to również dzięki Polakom na Litwie. Polskie państwo i polska dyplomacja powinny bardziej przyglądać się i wsłuchiwać w głos oficjalnych polskich organizacji na Litwie i współpracować z nimi, a nie przeszkadzać. Bo skąd bierze się duża życzliwość nowego prezydenta Gitanasa Nausėdy do Polski i do Polaków mieszkujących na Litwie? Otóż przed drugą turą wyborów prezydenckich, gdy jeszcze nie było wiadomo kto zostanie prezydentem, Waldemar Tomaszewski jako lider partii wezwał Polaków zamieszkujących Litwę do głosowania na kandydata Nausėdę. Po tym wezwaniu Polacy gremialnie poparli Nausėdę w rejonie wileńskim i solecznickim, gdzie mieszka najwięcej naszych rodaków. To zostało zauważone, bo nowy prezydent na Wileńszczyźnie uzyskał rewelacyjny wynik w skali całego kraju. Czyli można prowadzić dobre relacje na linii polska mniejszość – państwo litewskie czy też państwo polskie – państwo litewskie, tyle że należy wsłuchiwać się w głos Polaków zamieszkujących Litwę. Niestety czasami w przeszłości polski MSZ w odniesieniu do Polaków na Kresach postępował wbrew Polakom albo nie słuchając ich. Litwa jest specyficznym krajem, gdzie wciąż silną pozycję mają politycy, którzy chcieliby wyrugować polskość z przestrzeni publicznej. Ale na szczęście nowe rozdanie polityczne na Litwie, obecny rząd oraz nowy prezydent, w przeciwieństwie do poprzedniczki Dalii Grybauskaitė, są dużo bardziej przychylni i do Polaków na Litwie i do Polski. A dzieje się tak dlatego, że mamy tam silną polską mniejszość, dobrze zorganizowaną i zarządzaną.
Panie doktorze, polska szkoła, nauczanie języka polskiego to newralgiczne tematy, które towarzyszą różnym bataliom dotykającym polską społeczność. 21 sierpnia wiceministrem oświaty nauki i sportu Litwy została Polka Jolanta Urbanowicz. To także rodzi w sercach nadzieję, że zostanie przywrócona normalność.
To kolejna bardzo dobra wiadomość, jaskółka zapowiadająca wiosnę w tych relacjach. Rozmowy koalicyjne gwarantują Polakom kilku wiceministrów. Natomiast w kwestiach oświaty warto przypomnieć, że to sami Polacy poprzez determinację, a nawet strajki w obronie szkół, obronili polskie gimnazja i dzisiaj mamy aż 10 procent gimnazjów na Litwie nauczających w języku polskim, czyli ojczystym. I to trzeba dalej obronić, a wejście polskiej partii do rządu będzie temu sprzyjać. W umowie kolacyjnej zapisano, że kwestie dotyczące mniejszości narodowych, w tym oświaty, powinny być zgodne z Konwencją ramową Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, którą Litwa bez zastrzeżeń podpisała w 2000 roku. Do tej pory nie było to wypełniane przez Litwę, dzisiaj z pewnością będzie inaczej. Tym bardziej że te kwestie, w tym samorządów, będą podlegały ministerstwu spraw wewnętrznych, a kwestie edukacyjne, oświatowe będą w pewnej części podlegały wiceminister, która została desygnowana przez Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin. Dlatego jestem przekonany, że do polepszenia relacji dojdzie. Zwłaszcza, że dla AWPL-ZChR najważniejszy jest program. To dlatego tak długo lider polskiej partii negocjował dobrą pozycję w rządzie, a bez udziału AWPL-ZChR ten rząd by się nie ostał z braku większości. Polska partia postawiła na wartości prorodzinne i prospołeczne. Wymienię choć kilka przykładów. Dzięki polskiej partii od przyszłego roku wzrośnie świadczenie na każde dziecko z 50 do 70 euro miesięcznie, a dla rodzin powyżej trójki dzieci aż 100 euro. Natomiast seniorzy będą mieć bezpłatne leki, co jest ważne w takim kraju jak Litwa, gdzie wciąż jeszcze poziom życia nie jest wysoki. W programie rządu duże znaczenie ma wzmacnianie samorządności, na co mocno zwraca uwagę polskie ugrupowanie, bo przecież na samorządach stoi siła AWPL-ZChR. Na pewno dojdzie do przemiany jakościowej, ale ważne jest, aby nie przeszkadzano w tych zmianach, w ocieplaniu wizerunku i budowie dobrych relacji pomiędzy polską mniejszością a władzami Litwy oraz między Polską a Litwą. Bo niestety już mamy do czynienia z bezpardonowymi atakami w wykonaniu skrajnych liberalnych i lewicowych mediów na Litwie i w Polsce. Między innymi na Litwie robi to polskojęzyczne radio Czesława Okińczyca, które zatrudnia dziennikarzy w stylu „Gazety Wyborczej”, a dziennikarki tego radia zorganizowały pierwszy w historii Litwy „czarny marsz”. To radio i jego portal są wciąż bardzo mocno finansowane z Polski, co trudno zrozumieć. Oni perfidnie atakują polskich polityków i organizacje na Litwie, w tym Związek Polaków na Litwie. Niestety wtóruje w tych działaniach także polska placówka w Wilnie i obecna ambasador. A przecież chcąc utrzymać dobre relacje i kontynuować dobrą zmianę w relacjach polsko-litewskich należałoby zrekonstruować polską dyplomację w części zajmującej się polityką wschodnią, by mniej było tzw. giedroyciowców, a więcej patriotów.
Panie doktorze, serdecznie dziękuję za rozmowę i komentarz. Do spraw związanych z naszymi rodakami mieszkającymi na Litwie oczywiście będziemy powracać. Dziękuję i pozdrawiam.
Dziękuje serdecznie, z Panem Bogiem.
Komentarze
Niektórzy wróżyli serię klęsk i porażek, a wyszło dokładnie na odwrót: AWPL znacząco poporawiła swoje notowania i jest pierwszoligowym graczem litewskiej polityki.
To był bez najmniejszych wątpliwości czas historyczny, który zapisze się w dziejach ziemi wileńskiej. Pomimo tak wielkich trudów i przeciwieństw, Wilnianie mocno zaznaczają swoją obecność na tej ziemi.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.