W czwartek 22 listopada mija dokładnie 100. rocznica obrony Lwowa. Z tej okazji w całej Polsce środowiska kresowe organizują wydarzenia upamiętniające bohaterskich Polaków. Uroczyste obchody odbędą się także w Żarach. Ich organizatorami są Klub Tarnopolan Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz Kresowe Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze im. Orląt Lwowskich.
– Chcemy oddać hołd obrońcom Lwowa i przypomnieć, że obrona Lwowa stanowi „kamień milowy” oraz fundament polskiej niepodległości. Bez polskiego Lwowa nie byłoby niepodległości naszej Ojczyzny – zaznaczył Zbigniew Kopociński z Klubu Tarnopolan Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.
Początek już o godz. 4.45. Wówczas rozlegnie się „Marsz lwowskich dzieci”, czyli pieśń: „W dzień deszczowy i ponury”. O godz. 5.00 rano zabiją dzwony we wszystkich żarskich kościołach i wielu pobliskich świątyniach okolicznych miejscowości, gdzie żyją Kresowianie. Uroczystość odbędzie się w asyście honorowej 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej im. Króla Jana III Sobieskiego.
– Nie jest to przypadek. Król Jan III Sobieski to władca Polski bardzo mocno związany ze Lwowem – zwrócił uwagę rozmówca Radia Maryja.
Następnie zostanie wciągnięta na maszt flaga państwowa na znak i jako symbol pamięci o tym, co zdarzyło się 22 listopada 1918 r.
– Czyli sytuacji, kiedy por. Roman Abraham – dowódca „Góry Stracenia” – wszedł na wieżę lwowskiego ratusza, zdarł ukraińskie flagi i wywiesił jedyną, należną i prawowitą tak krajowi, jak i miastu flagę polską. Później odbędzie się lwowski apel pamięci, który będzie poświęcony upamiętnieniu wszystkich obrońców Lwowa (…) niesłusznie dziś zapomnianych – wyjaśnił współorganizator uroczystości.
Na zakończenie obchodów zostanie wykonana pamiątkowa fotografia przed żarskim ratuszem. Będzie to nawiązanie do słynnej fotografii z 22 listopada 1918 r., którą wykonali żołnierze „Góry Stracenia” po zawieszeniu flagi polskiej na ratuszu Lwowa przy słynnych lwach.
– Na lewych rękawach kurtek mundurowych mają naszywkę z trupią czaszką i literami GS – Góra Stracenia. W trakcie uroczystości wszystkim uczestnikom będziemy rozdawali tę odznakę, która również zostanie przyczepiona na lewe rękawy ubrań. W charakterze lwowskich lwów będziemy mieli baner, na którym znajdą się wizerunki tych kamiennych lwów z Cmentarza Obrońców Lwowa z napisami: „Zawsze wierny Tobie Polsko” – poinformował.
Rozmówca Radia Maryja podkreślił, iż takie uroczystości jak obrona Lwowa są konieczne i powinny odbywać się na szczeblu państwowym. To powinny być obchody zorganizowane przed Grobem Nieznanego Żołnierza z udziałem Prezydenta RP i Premiera RP – wskazał.
– Takich obchodów nie ma. W związku z tym my – jako środowiska kresowe – we wszystkich miejscowościach, gdzie funkcjonujemy, organizujemy tego typu wydarzenia. Naszym obowiązkiem, powinnością i zaszczytem jest oddać hołd obrońcom Lwowa (…). Są to jednak działania oddolne, brakuje tu siły państwa (…). Jeżeli współczesnych obywateli nie będziemy wychowywać w duchu patriotyzmu i postaw obywatelskich – nie będzie miało dla nich znaczenia, kto przejmuje władzę, w jakim języku mówią i jakie wiszą flagi – akcentował współorganizator uroczystości w Żarach.
„Niestety – jak wskazał Zbigniew Kopociński – po 1945 r. na niemal pół wieku nazwy jak „Lwów”, „obrona Lwowa”, „Orlęta Lwowskie” – „zostały wykreślone z polskiej historii, z polskich podręczników i wyrosło całe pokolenie, które nie ma o tym pojęcia”.
– Po przemianach w 1989 r. bardzo wiele się zmieniło w Polsce, natomiast w kwestii dotyczącej Lwowa i południowo-wschodnich Kresów nadal jest to temat bardzo mocno zaniedbany ze względu na niezbyt fortunne stanowisko rządu Ukrainy, cały czas dotyczące gloryfikacji zbrodniarzy wojennych i ludobójców narodu polskiego z okresu II wojny światowej (…). Od wielu lat organizujemy co roku akcję „Światełko pamięci dla Lwowa”, gdzie przed 1 listopada zbieramy znicze na Cmentarz Obrońców Lwowa i Cmentarz Łyczakowski. Przyjeżdża do nas polska młodzież, której zadajemy pytanie: „Z czym kojarzy się wam hasło „Orlęta Lwowskie”? Jeżeli polska młodzież z naszych szkół na to pytanie odpowiada: „Z niczym” – jest to katastrofa. Proces edukacyjny, który odbywa się w polskich szkołach w żaden sposób nie jest w stanie zaradzić tej katastrofie, bo tego nie ma w podręcznikach – zaznaczył.
Orlęta Lwowskie są najlepszym, najwspanialszym wzorcem postaw patriotycznych i obywatelskich dla naszej młodzieży – powiedział Zbigniew Kopociński.
– Gdyby taka historia Obrony Lwowa zdarzyła się w Stanach Zjednoczonych – powstałyby już tysiące filmów na ten temat, a tę historię znałby cały świat. Polacy mają niezwykłą historię. Cała miejscowość stanęła w obronie swojego miasta i praw RP do niego – w tym dzieci. Najmłodszy poległy to 9-letni Jaś Kukawski. Karabin był większy niż jego wzrost. Takich historii Polacy nie wykorzystują i do chwili obecnej nie powstał żaden film fabularny dotyczący obrony Lwowa. To olbrzymie marnotrawstwo. To brak chęci polskich polityków, którzy nie są zainteresowani budowaniem naszego społeczeństwa w oparciu o takie wzorce. Jest to trudne do zrozumienia – zaznaczył współorganizator uroczystości w Żarach.
Zbigniew Kopociński dodał, że jako Towarzystwo wystąpili z apelem do prezydenta Andrzeja Dudy o to, by w 100. rocznicę obrony Lwowa odznaczył Orderem Orła Białego dwóch wybitnych polskich generałów, a wcześniej obrońców Lwowa – gen. Romana Abrahama oraz gen. Mieczysława Borutę-Spiechowicza.
– To ludzie niezwykle zasłużeni dla Lwowa, wielokrotnie ranni. Przelewali krew za Ojczyznę, w czasach PRL bronili Cmentarza Obrońców Lwowa dewastowanego w czasach sowieckich oraz kolejnych. Później gen. Boruta-Spiechowicz zaangażował się również w działalność „Solidarności” – poinformował rozmówca Radia Maryja.
21-11-2018
Komentarze
Zgadzam się, obchody obrony Lwowa powinny być oficjalnie wpisane w państwowy kalendarz. Ale niestety kurtyna poprawności politycznej wszystko przesłania. Zwłaszcza prawdę. Dlatego nam nie wolno zapomnieć. A kiedyś nadejdzie czas pamięci. I Prawdy!
Ambasadorem na Ukrainie jest niejaki Jan Piekło. Podobnie fatalny dyplomata jak p. Doroszewska w Wilnie. Po nich nie można oczekiwać obrony polskiego interesu, tylko wydają układny bełkot w stylu wyznawców doktryny Giedroycia, a z tego nic dobrego nie wynika.
Młodzież szkół średnich i powszechnych składała się przeważnie z podrostków i dzieci nawet, żądna silnych wzruszeń, nieopatrzna, a przemyślna, żyjąca duchem harcerskim, w lot umiała znaleźć się w sytuacji i przynieść korzyść nieraz pierwszorzędną. Znakomici wywiadowcy, łącznicy noszący meldunki, raporty i rozkazy w sposób nieporównanie szybki, ochoczy, pełen werwy młodzieńczej, znający wszystkie zaułki i skrytki macierzystej dzielnicy, stanowili materiał wprost nieoceniony. Tu przynosił amunicję, tam żywność, tu gdzieś znalazł porzucony karabin, tam donosił o ukrytych zapasach broni czy nawet pozycji ukraińskiej.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.