I któż je praktykuje? Same gwiazdy niepodległościowych i intelektualnych litewskich elit! „Szviesuomiene" – jak ich skromnie określają media. „Ludzie ze świata nauki, kultury i sztuki, założyciele Sajūdisu" – tak przedstawiają się sami w związku z donosem, który machnęli na Akcję Wyborczą Polaków na Litwie do przedstawicieli najwyższych władz Litwy. Żądają w nim usunięcia AWPL z rządzącej koalicji, a nawet zabrania jej posłom mandatów.
Mocne! Ciekawam tylko, jakimże to sposobem, wasze światłości, tacy adresaci donosu jak prezydent Dalia Grybauskaitė na spółkę z przewodniczącą Sejmu Loretą Graužinienė i szefem narodowego komitetu bezpieczeństwa i obrony Artūrasem Paulauskasem mają usuwać z koalicji przedstawicieli wybranej w demokratycznych wyborach partii? Dekret mają wydać jakiś usuwający czy może wyeliminować ich fizycznie? Kto wie, wszak na liście potencjalnych usuwających AWPL umieszczono też ministra ochrony kraju Juozasa Olekasa, który sprawuje pieczę nad litewskim wojskiem i jego uzbrojeniem. Dużo tego nie ma, ale na spacyfikowanie niedużej frakcji powinno wystarczyć.
W sumie na liście adresatów donosu można uzasadnić jedynie obecność nazwiska premiera Algirdasa Butkevičiusa. Jest on, bądź co bądź, szefem partii, która dobrowolnie zawarła z AWPL koalicję. Więcej – zaprosiła do niej reprezentujących Polaków posłów, więc ma też prawo odprosić, czyli koalicję zerwać. Chociaż Butkevičius też nie jest jedynowładcą. Ani w partii, ani tym bardziej w rządzącej koalicji, więc w pojedynkę z niej Akcji Wyborczej nie usunie.
Współczuję więc naszej „szviesuomiene" z całego serca. No i domyślam się – czego dałam dowód na początku niniejszego tekstu – u kogo te nasze gwiazdy niepodległościowych i intelektualnych elit uczyły się metod, które chcą stosować wobec frakcji AWPL. Ja się tylko domyślam, podczas gdy europoseł Waldemar Tomaszewski w bawełnę nie owijał: „Wielu autorów listu – to przedstawiciele byłej sowieckiej nomenklatury akademickiej, którzy za byłego systemu byli osobami dobrze usytuowanymi, a później, niewykluczone, że dla korzyści osobistych, kardynalnie zmienili swoje poglądy (...)".
Zgadzam się też, że wielu nie może przeboleć swojej klęski w ubieganiu się o poselskie mandaty i strawić poselskiej aktywności AWPL, która konsekwentnie walczy o realizację złożonych wyborcom obietnic. A opowieści „szviesuomiene" o tym, że posłowie Akcji Wyborczej dostali się do Sejmu jakoś nie tak, jak należało – to słodka bajka dla osób, którym się nie chce zajrzeć do Ordynacji Wyborczej. Nie jest tajemnicą, że Główna Komisja Wyborcza na najdrobniejsze nawet potknięcie AWPL czyha jak sęp. Gdyby takie miało miejsce – rozprawiłaby się z tą reprezentacją już dawno. Nie czekając na wsparcie elit.
O zarzucie, że przedstawiciele AWPL „dyskredytują Litwę w oczach międzynarodowego społeczeństwa", bo „stale kłamią o dyskryminacji polskiej mniejszości i jej prześladowaniu za używanie ojczystego języka" nie mam ochoty dyskutować. Szczególnie z ludźmi, którzy uważają, że ich kłamstwo przysłoni fakty, o których mówią posłowie AWPL.
Lucyna Schiller
Komentarze
Oni są odpowiedzialni za brak naukowych stopni wśród polskiej mniejszości LSSR.
Donosili wówcas kgb i przełożonym Rosjanom iz olacy - to wrogowie sowieckiego ludu i narodu (co po rosyjsku w odróżnieniu od polskiego i litewskiego) ma na określenie jedno słowo - naród.
Na skutek ich bezustannych donosów oni "rdzenna sowiecka ludowa=narodowa intelegencja była uważana wierna i skrzywdzoną. Natomiast Polacy - wrogimi obcokrajowcami, byłymi ciemiężycielami i t.p.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.