Sąd apelacyjny w ciągu całego roku rozpatrywał sprawę ponownie. Przeprowadził szereg dodatkowych posiedzeń. W końcu zaś stwierdził, że szkoły się nie likwiduje, a tylko reorganizuje, zaś po reorganizacji filia w Werusowie stanie się częścią gimnazjum, co podniesie jej rangę. Natomiast nieprawdą jest, że reorganizacji nie uzgadniano ze społecznością szkolną, ponieważ nawet dwukrotnie, w dniach 25. 01. 2010 r. oraz 24. 02. 2010 r., grupa pracowników wydziału oświaty, razem z kierownikiem wydziału Lilią Andruszkiewicz oraz z wicemerem rejonu dr. G. J. Mincewiczem wyjeżdżała do szkoły w Werusowie i szczegółowo tę kwestię omawiano. Zresztą, działa też priorytet prawa.1 Sąd wyjaśnił też wiele innych stawianych zarzutów. W końcu po wielorakich gruntownych badaniach, sąd apelacyjny pod przewodnictwem Rosity Patackienė stwierdził, co następuje. ,,Po przeanalizowaniu całej skargi widać, że skarga nieumotywowana i nieuzasadniona, zaś przytoczone fakty tylko potwierdzają, że samorządowa Uchwała Nr T3-207 nie koliduje z żadnymi aktami prawnymi. Oprócz tego, nieuzasadnione argumenty petentki tylko potwierdzają jej desperackie próby niedopuszczenia do reorganizacji szkoły".2 Orzeczenie sądu apelacyjnego brzmi: SKARGĘ SZKOŁY W WERUSOWIE ODRZUCIĆ JAKO BEZPODSTAWNĄ.
Widocznie czując, że ma opiekunów w Sądzie Najwyższym, Pociūnienė pisze skargę do Najwyższego Sądu Administracyjnego. Najwyższy Sąd Administracyjny widocznie nie był usatysfakcjonowany takim obrotem sprawy. W ciągu 8 miesięcy bada sprawę pod przewodnictwem Laimy Baltrūnaitė. Żąda dostarczenia dowodów, że szkoła nie jest finansowo samowystarczalna i w swoim orzeczeniu nakazuje Sądowi Okręgowemu sprawę ROZPATRZYĆ OD NOWA.3
Zarówno w toku rozpraw sądowych, jak też w wywiadach dla prasy i telewizji Pociūnienė twierdzi, że szkole nie brakuje ,,koszyczka", że jest samowystarczalna. ,,Już parę lat szkoła nie ma kłopotów finansowych i sama siebie utrzymuje" – mówi w wywiadzie dla dziennika ,,Vilniaus diena" 4. Racja, nie ma kłopotów finansowych, bo samorząd, jak troskliwa matka, ciągle daje dla tego kapryśnego dziecka, aby nie było głodne. Ale daje, oczywiście, kosztem innych dzieci. Jak ta szkoła jest ,,samowystarczalna", czytamy w przedstawionych tu materiałach sądowych. Brak koszyczkowych pieniędzy (przede wszystkim na gaże dla nauczycieli) wynosił w kolejnych latach następujące kwoty: 2007 – 58,5 tys., 2008 – 64,3 tys., 2009 – 29,3 tys., 2010 – 60,0 tys. Czyli, mówiąc językiem ustaw, brak pieniędzy w tej szkole jest ,,systematyczny i stały", co jest jednym z warunków uzasadnienia reorganizacji.5
Dalej w materiałach sądowych czytamy, że samorząd przeznaczał też spore kwoty na inne potrzeby tej tak nielicznej szkółki. Za poprzednie 4 lata (2007 - 2010) przeznaczył ze swego budżetu dla szkoły w Werusowie łącznie 503,1 tys. Lt.6 A czy po 2010 roku jest inaczej? Dalszy brak koszyczkowych pieniędzy wykłada się następująco: 2011 – 49,1 tys., 2012 – 8,1 tys., 2013 – 13,4 tys. Z przedstawionych przez samorząd danych wynika, że w latach następnych było jeszcze gorzej. Bo tylko za kolejne 3 lata (2011 - 2013) samorząd przeznaczył tej szkole prócz koszyczkowych jeszcze 483,9 tys. Lt na inne potrzeby. Jeżeli dodać wymienione koszyczkowe (70,6 tys.), to razem mamy 554,5 tys., a łącznie za 7 lat przeznaczono tej szkole w sumie 1057,6 tys. Lt, czyli ponad milion. Czy szkoła, jak twierdzi dyrektorka, jest perspektywiczna, rośnie liczba uczniów? W momencie reorganizacji (2010 r.) było w I-IV klasach 13 uczniów, dziś jest ich 11. W roku 2010 w litewskiej grupie przedszkolnej było 5 dzieci. Ale po roku do pierwszej klasy poszło z nich tylko 2. Podobnie 2 uczniów w I klasie było również w 2012 r. Czyli na dziesiątek tych dzieci – milionowe wydatki. A idzie to kosztem wielu innych potrzeb ludności rejonu, a w tym także potrzeb budowania nowych przedszkoli dla niejednego dziesiątka dzieci. Ale cóż tam! ,,Europejska" szkoła z ,,europejską" dyrektorką i dziesiątek ,,genialnych" dzieci (jak genialnych – czytaj początek artykułu) warci są najwyższej ceny, nawet wyraźnym kosztem innych niezaspokojonych potrzeb. A wszystko po to, żeby Pociūnienė była tu dyrektorką, bo tak się jej chce.
W trakcie dyskusji reorganizacyjnych wysłaliśmy list do ministra oświaty z zapytaniem, czy słusznie postępuje samorząd reorganizując tę szkółkę. W odpowiedzi minister Gintaras Steponavičius pisze: ,,W szkole, w której uczy się 17 dzieci, nie jest racjonalne wyznaczać 0,5 etatu kierownika szkoły. Według zdania specjalistów ministerstwa, decyzja rady samorządu o reorganizacji szkoły początkowej w Werusowie (...) pozwoliłaby skuteczniej wykorzystać środki koszyczka uczniowskiego, nie pogarszając warunków wychowania uczniów."7
Po dodatkowych dogłębnych ponad 8-miesięcznych badaniach Sąd Okręgowy (w coraz innym składzie, tym razem pod przewodnictwem sędziego Arūnasa Kaminskasa) po raz trzeci wynosi orzeczenie, które przecież było oczywiste od samego początku: SKARGĘ SZKOŁY W WERUSOWIE ODRZUCIĆ JAKO BEZPODSTAWNĄ.
Ale Sąd Najwyższy był wyraźnie niezadowolony z takiego obrotu sprawy. Przypomnijmy, że jeszcze, gdy Rada samorządu przyjmowała w dniu 23. 06. 2010 r. uchwałę o reorganizacji, postanowiono w tym przeszkodzić. Pośpiesznie spreparowano do Sądu Najwyższego osobną skargę. Sąd natychmiast po otrzymaniu skargi, w dniu 21. 06. 2010 r., podejmuje decyzję o wyznaczeniu procesu sądowego na... 23. 06. 2010 r. W tymże dniu wystosowuje do samorządu żądanie przedstawienia odezwy na nową skargę za niecałą dobę: do 22. 06. 2010 r. do godz. 14 (przy zwykłym 14-dniowym terminie przygotowania odezwy). Odezwę przedstawiono. Sąd Najwyższy w trybie ,,pożarnym" zbiera się w dniu 23. 06. 2010 r. raniutko o godz. 9 i natychmiast podejmuje 6-stronicowe orzeczenie, aby dziś na posiedzeniu Rady samorządu pytania o reorganizację nie rozpatrywać. W trakcie posiedzenia Rady samorządu, już po godz. 10, ktoś z pracowników werusowskiej szkoły przyniósł i rzucił na stół przewodniczącej niezarejestrowany w sekretariacie świstek papieru. Rada samorządu absolutnie nie miała prawa pogwałcić regulaminu, zgodnie z którym pytania wynoszone na posiedzenie Rady muszą być za kilka dni udostępnione wszystkim radnym, następnie omówione na posiedzeniach każdego komitetu i dopiero potem rozpatrywane na posiedzeniu plenarnym. Ten ,,cyrk", jaki urządził tym razem sąd najwyższy, tak jest oceniony w materiałach sądowych: ,,Z orzeczenia Najwyższego Sądu Administracyjnego Litwy dn. 21. 06. 2010 r. wyraźnie widać, że rozpatrywanie osobnej skargi zostało wyznaczone na 23. 06. 2010 r. o godz. 9. Znaczy, posiedzenie tylko rozpoczęło się o godz. 9, zaś objętość przyjętego orzeczenia zawiera 6 stron. Więc powstaje uzasadnione pytanie: jak jest możliwe natychmiast po rozpoczęciu posiedzenia przyjąć 6-stronicowe orzeczenie i je zapisać. Przecież zgodnie z artykułem 109 Konstytucji Republiki Litewskiej, jak też artykułem 5 Ustawy o Sądach Republiki Litewskiej, artykułem 21 Kodeksu Procesu Cywilnego Republiki Litewskiej sędziowie i sądy są niezależne i bezstronne, czyli że sąd inter alia nie może być zawczasu nastawiony na zakończenie sprawy." 8
Po tym wszystkim Sąd Najwyższy, mówiąc słowami piosenki, ,,zdenerwował się bardzo, okropnie" i wziął sprawę w swoje ręce, żeby mimo wszystko, zakończyć ją po swojemu. Posiedzenie wyznaczono na 13. 11. 2013 r. Uczyniono wielki hałas w prasie i telewizji, aby wywrzeć presję na mający się odbyć sąd. W przededniu sądu zorganizowano przy samorządzie wiec, w którym wzięli udział nie tylko działacze i zwolennicy osławionej Vilniji, Rytasa itp., ale też posłowie Sejmu Republiki Litewskiej (przemawiający na wiecu poseł M. Adomėnas). Decyzja sądu, jako żywo, przypomina finał baśni I. Kryłowa o Wilku i Jagnięciu i przytoczoną tam w końcu argumentację. Mianowicie, Najwyższy Sąd Administracyjny Republiki Litewskiej orzekł, że skoro tyle pieniędzy samorząd potrafił regularnie przeznaczać na tę szkołę, to niech robi to i dalej. Nieważne, że to kosztem wielu innych szkół i wielu pokrzywdzonych dzieci. Nieważne, że 13 innych takich samych szkół zostało zreorganizowanych. Sąd pod przewodnictwem sędziego Anatolijusa Baranovasa orzekł: DECYZJĘ RADY SAMORZĄDU REJONU WILEŃSKIEGO W ZAKRESIE DOTYCZĄCYM SZKOŁY W WERUSOWIE ODWOŁAĆ. ORZECZENIE NIE PODLEGA ZASKARŻENIU.9 I basta.
dr G. J. Mincewicz,
wicemer rejonu wileńskiego
Przypisy:
1 ORZECZENIE SĄDU OKRĘGOWEGO dn. 15. 12. 2011 r. s.7, 8, 10, 14,
2 Tamże, s. 10.
3 ORZECZENIE NAJWYŻSZEGO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO dn. 13. 08. 2012 r. s.15.
4 Indrė Pepcevičiūtė. Rajono valdžia taupo naikindama lietuvybę Vilniaus diena z 14. 11. 2013 r., s. 2.
5 Uchwała rządu Nr 746 ,,O zatwierdzeniu kryteriów reorganizacji i likwidacji szkół" dn. 14. 06. 2014 r. p. 8. 1.
6 ORZECZENIE NAJWYŻSZEGO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO dn.03. 12. 2013 r., s. 6.
7 G. Steponavičius. O reorganizacji sieci szkół samorządowych. Nr 24-03-R-8136 dn. 02. 11. 2010 r.
8 ORZECZENIE SĄDU OKRĘGOWEGO dn. 15. 12. 2011 r. s. 7.
9 ORZECZENIE NAJWYŻSZEGO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO dn.03. 12. 2013 r., s. 19.
Komentarze
Powtorze sie, pani Dyrektor nigdy nie byla lojalna wobec nich. A o innych szkolach albo dobrze albo nic...
Skad tyle pewnosci, ze pan Mincewicz jest tu objektywny?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.