„W tym roku przypada 600 lat, odkąd w ostatnim niechrześcijańskim kraju Europy – Żmudzi - oficjalnie wprowadzono chrześcijaństwo. Tym samym jest to data, od kiedy duch bałtycki rozpoczęto oficjalnie niszczyć, ale jednocześnie rozpoczęło się też odliczanie czasu, kiedy mieszkańcy Żmudzi przeszli do duchowego podziemia i w ciężkich warunkach strzegli wrodzonego światopoglądu (...). To naprawdę heroiczny i wiekopomny wyczyn, a zarazem logiczna kontynuacja 400-letniego (od czasu wprowadzenia chrześcijaństwa w Polsce - mój przyp.) sprzeciwu i walki przeciwko wprowadzeniu chrześcijaństwa", cytuje autor przemówienie ze zjazdu Żmudzinów w rogatkach Wilii i Niemna w ostatni weekend. Dalej strachliwy Iškauskas podaje kontekst historyczny niepodległościowych walk „Żemaitisów", by na końcu wyciągnąć wniosek, że oto na fali sprzeciwu wobec narzuconego chrześcijaństwa rodzi się nowy separatyzm żmudzki. - Modlić się w kościele czy przy pogańskim ołtarzu - to prywatna sprawa każdego człowieka, puentuje historyk i nawołuje, by nie wykorzystywać wiary do średniowiecznych zamieszek i aren walk. „Nie podsycajmy separatyzmu, bo to może być użyteczne tylko wrogom Litwy", przestrzega na sam koniec.
Przestroga jest słuszna, tylko że adresat, do którego ją kieruje Iškauskas, chybiony. Żmudzini bowiem ani nie negują swego chrześcijaństwa, ani go wypierają się. Opisany przez historyka zjazd, na którym uzurpatorsko przemawiano w imieniu mieszkańców Żmudzi, był w rzeczywistości akcją „Romuvy", neopogańskiej sekty aktywnej nie tylko wśród Żmudzinów, ale i na całej Litwie. Prawdą jest, że aktywiści „Romuvy" odwołują się do narodowych, skrajnie nacjonalistycznych narracji, by uzasadnić swe podstawowe ideologiczne założenie, które przez wieki kultywowali w „duchowym podziemiu". Dziś z podziemia się wydostali i głoszą pogaństwo jako narodowe dobro litewskie (w tym przypadku żmudzkie), które zostało Litwinom (Żmudzinom) przemocą wydarte przez chrześcijaństwo. Chrzest, oczywiście, w pojęciu neopogan, sam w sobie jest złem i podstępem obcych gnębicieli, którzy pod jego przykrywką chcieli podbić i skolonizować prastare ziemie Bałtów. Dziś przyszedł czas na rewanż. „Romuviečiai" dążą więc do przywrócenia pogaństwa na Litwie wykorzystując przy tym hiperpatriotyczną retorykę. Mamy wierzyć w święte gaje, drzewa, ognie, węże i pioruny, jeżeli chcemy być dobrymi Litwinami (Żmudzinami). Innymi słowy, wyjść z „podziemia duchowego" prosto do epoki ... kamienia łupanego. Prezydent Grybauskaitė ostatnio nawet nagrodziła aktywistów „Romuvy" jakimś tam państwowym odznaczeniem za krzewienie ... no właśnie - czego? Litewskiego neopogaństwa? Pikantnie przy tym wyglądało pamiątkowe zdjęcie w prezydenturze, do której goście wybrali się, oczywiście, w strojach z propagowanej przez nich epoki. Okazało się już na miejscu, że wtedy „modne" były ubrania stylizowane znakami ... swastyki. Zdjęcie pani prezydent wyszło historyczne.
Tropiącemu zagrożenia Iškauskasowi pomyliły się więc dzwony. To nie Żmudzini nastają na integralność Litwy (ci chcą tylko prawa do swej narodowości i języka), tylko hołubieni przez głowę państwa neopoganie. Iškauskas słyszał dzwon, ale nie wie, gdzie on...
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Miłej podróży i wspaniałych wspomnień!
Nie, nie jestem Iškauskasem. W innych polskojęzycznich forumach mnie saugumistą nazywają. Jezeli nie przycziny wam to problemow, to prosil bym zeby i wy tak samo nazywali:)
Ten zając co się Wilkiem nazywa rozpowszechnia glupstwa z "badan" archeologycznich z czasow międzywojennych w Vilnius. Vilnius nigdy nie nazywal się zadnym krywym grodem, niema historycznich zrodel takie brednie podtwierdzających. To twierdzic, to ten sam poziom, co twierdzic ze Adam i Ewa byli polakami i w raju po polsku gawędali.
Vilnius wszrod litwinow tak jest nazywany co najmniej od wieku XVI - bo wlasnie z tego wieku mami pierwsze pisemne zrodla w języku litewskim, dotyczące nazwy miasta. Vilnius - to męska forma slowa Vilnia - rzeki, ktora kolo gory Pilies wpada do Neris. W języku litewskim rzeka jest zenskiego rodu, temu Vilnia. Miasto jest menskiego rodu, temu Vilnius. Mozlywie z czasow zalozenia miasta byla uzywana i zenska forma, lecz co najmniej od wieku XVI litwini nazywali swoją stolice męską formą - Vilnius. Podaje jedno ze zrodel historycznich: tytulowa strona Postilli Daukšy. U dolu widac w jakim miescie wydana ta księga: "W Wilniui". Czyli w formie terazniejszej "Vilniuj(e)"
prntscr.com/26ylv9
Uczcie się historii swego kraju, zamiast na pusto szczekac.
Najazd żmudzińskich neopogan czy co?
A sio na swoje bagniska.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.