Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie „Delfi.ee" ogłosił werdykt przeciwko Estonii: za komentarze, opublikowane na estońskim portalu „Delfi.ee", poniżające honor i godność obywatela L, odpowiedzialny jest sam portal.
Prawda, nie oznacza to uniewinnienia anonimowych komentatorów. Ci, którzy napisali obraźliwe komentarze, również odpowiedzą za swoją niecną twórczość – oddać złoczyńców w ręce sprawiedliwości będzie mógł sam portal.
Myślę, że taka decyzja ETPC jest doskonałym i sprawiedliwym sposobem, byśmy wszyscy uzmysłowili sobie, że wolność słowa nie może zamienić się w obrazę honoru i godności człowieka. Spójrzmy na popularne portale litewskie: dziennikarze wynurzają się ze skóry i prześcigają nawzajem, by zamieścić bardziej prowokacyjne, kontrowersyjne, a nawet fałszywe artykuły, byle tylko jątrzyły atmosferę wśród czytelników. Dlaczego? Im portal jest „brudniejszy", tym bardziej popularny.
Za obrzydliwe komentarze portale pozyskują bezpośrednie korzyści materialne. Reklamodawcy płacą ogromne sumy portalowi, na którym istnieje mnóstwo komentarzy. Nie robi różnicy, jakie to są komentarze – na wszystko mają wpływ tylko liczby. Oto dlaczego media elektroniczne są zainteresowane kultywowaniem zła, pozyskiwaniem pieniędzy za pogardę wobec innych ludzi, obrażaniem i obrzucaniem się błotem.
To prawda, że u nas przyjęte było obarczać winą tylko komentatorów. Jednakże Europejski Trybunał Praw Człowieka, poprzez wspomnianą decyzję w sprawie „Delfi.ee", zachęca do spojrzenia na problem wszechstronnie, dostrzegania jego okoliczności i kontekstu. Przecież obecnie, w XXI wieku, istnieje szereg środków opanowania destrukcyjnej informacji, można instalować programy, usuwające niewłaściwe komentarze, tworzyć etaty osób, czuwających nad usuwaniem niestosownych informacji. Obecnie niektóre portale celowo promują gniew, agresję i robią wszystko, by negatywne uczucia czytelników, za pomocą kilku kliknięć klawiatury, przedostały się do przestrzeni publicznej.
Współczesne solidne portale internetowe powinny zapewnić wiarygodną i rzetelną informację, nie zaś być trybuną szaleńców, rozpowszechniających własną głupotę, będącą powodem przykrości i cierpień innych ludzi. Myślę, że gdyby wszyscy, którzy zostali obrażeni, powiedzmy, komentarzami naszego litewskiego portalu „Delfi.lt", przysądzili mu teraz szkody moralne – portalowi i korona by spadła z głowy, i komentatorzy ugryźliby się w język.
Codziennie policja i prokuratura wyłażą ze skóry, aby uczynić zadość podaniom zniesławionych, obrażonych obywateli, żądających ustalenia, kto ponosi winę za nieodpowiednie komentarze. Każdego roku podatnicy płacą miliony jedynie za to, by zdemaskować komentatorów internetowych. Teraz jednak ETPC stwierdził, że za winowajcę paszkwilu uważa się i portal, i autora fałszywego komentarza.
Mamy nadzieję, że takie portale jak „Delfi", mające tłumy komentatorów i rozgniewanych czytelników, podejmą kroki, by zapobiec przykremu pyskowaniu. Obecnie, gdy portale będą musiały przyjąć własną część winy i odpowiedzialności, zadziałają dźwignie sprawiedliwości, zmuszające do poszanowania podstawowych praw człowieka.
Gintarė Pugačiauskaitė
Komentarze
Widzę, że między nami nie ma różnicy poglądów: niech każdy pisze co chce byle nie szkodził innym. A jak szkodzi - do lochu z nim!
Rosjanie dają trolom odpór lub ignorują.
Przypuszczam iż internauci z Polski nie wiedzą nietłumaczonych wpisów o możliwosci zaskarżenia ohydnego komentarza. Niech czytający wilniucy wciskują znaczki zawiadomiające redaktora o obrżliwym charakterze komentarza.
Gdy takich zaiadomień będzie dużo - nie zostanie ohydnych komentów.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.