Jeszcze podczas zorganizowanej 5 lutego 2016 r. konferencji „Umacnianie rodziny na Litwie – marzenia czy konieczność” poświęconej prezentacji projektu Ustawy Republiki Litewskiej o umacnianiu rodziny przedstawiłam przegląd dobrej praktyki sąsiedniej Polski w tej kwestii: plan działań rządu, plany realizacji programu „500 plus” (po 500 złotych co miesiąc na każde dziecko) oraz szereg innych programów i działań, które dają możliwość godzenia pracy i rodzicielstwa, wychowywania licznej rodziny, nabycia pierwszego mieszkania itp. Odczułam zainteresowanie i poparcie ze strony licznych organizacji społecznych i pozarządowych, skupiających rodziny oraz reprezentujących ich interesy. Dlatego też 12 lutego 2016 r. nasza frakcja sporządziła i zarejestrowała projekt nr XIIP-4024 nowelizacji artykułu 6 Ustawy nr I-621 o świadczeniach na dzieci, który przedstawiony został na posiedzeniu Sejmu w dniu 9 czerwca 2016 r. i został przyjęty w pierwszym czytaniu (71 – „za”). Oprócz tego w lutym bieżącego roku frakcja AWPL-ZChR zarejestrowała poprawki do Ustawy o świadczeniach na dzieci zakładające wypłacanie co miesiąc po 120 euro na drugie i każde kolejne dziecko. Jeżeli dochody w rodzinie nie przekraczają 240 euro na każdego jej członka, proponuje się przyznawanie świadczenia w wysokości 120 euro również przy urodzeniu pierwszego dziecka.
Niewątpliwie decyzja ta będzie wymagała wielkich środków ze strony państwa, tylko jak określimy to zapotrzebowanie na środki – jako wydatki budżetu czy jako inwestycje? W moim przekonaniu uwzględniając obecną sytuację finansową rodzin oraz stosunek dochodów do niezbędnych wydatków wsparcie dla rodzin w formie „pieniędzy na dziecko” jest inwestycją w przyszłość. Jest to efektywne wykorzystanie wniesionych do wspólnego budżetu pieniędzy podatników, które niewątpliwie się zwróci – przyczyni się do wzrostu liczby urodzeń, zwiększenia spożycia wewnętrznego i zmniejszenia ubóstwa. Potwierdza to i ilustruje przykład Polski, gdzie od ponad roku (od 1 kwietnia 2016 r.) działa i przynosi efekty program „pieniędzy na dziecko” – program „500 plus”. Osiągnięto już szczególnie ważny wskaźnik – liczba dzieci żyjących w ubóstwie zmniejszyła się o 94 procent. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego po upływie zaledwie 10 miesięcy od rozpoczęcia realizacji programu w kraju urodziło się o ponad 16 tys. dzieci więcej w porównaniu z rokiem 2015. Planuje się, że w 2017 r. urodzi się o ponad 70 tys. dzieci więcej niż w roku 2015, tzn. że polityka państwa wpłynęła na decyzję rodziców o posiadaniu większej liczby dzieci, powrocie z emigracji do ojczyzny oraz wychowywaniu tu swoich dzieci. Oprócz „baby boomu”, odnotowuje się rosnącą konsumpcję wewnętrzną, wzrost poszczególnych sektorów gospodarki, mniejsze spożycie alkoholu, wcześniejsze zawieranie związków małżeńskich, umacnianie się poczucia bezpieczeństwa.
Spekulacje, że rzekomo świadczenia na dzieci będą zwiększały liczbę dzieci w rodzinach ryzyka społecznego, są bezpodstawne, ponieważ również obecnie rodzice w takich rodzinach (w wielu wypadkach - żyjący asocjalnie) otrzymują od państwa wsparcie finansowe, natomiast pracujący i wychowujący dzieci obywatele pozostawieni są na pastwę losu. Stało się „normą”, że zwykła szeregowa rodzina nie może sobie pozwolić na taki luksus jak teatr, wakacje, szkoła sportowa, muzyczna czy plastyczna dla dziecka, nawet książek dla dzieci nie są w stanie kupić. Czy jest to normalne w sytuacji, gdy stale się twierdzi, że wskaźniki gospodarcze się poprawiają?
„Pieniądze na dziecko” dla wszystkich rodzin – to decyzja rzeczywiście na czasie, są bowiem ku temu wszelkie możliwości. Obecnie Ministerstwo Finansów rewiduje system podatkowy, sporządza scenariusz rozwoju gospodarczego, warto więc wprowadzić dyferencjację podatków i opodatkować uzyskujących wysokie dochody, banki, duże sieci handlowe, zbijające zyski na często na wpół pustej kieszeni każdego obywatela, ale płacących tyleż podatków co niewielkie przedsiębiorstwo w odległej wsi.
Na zakończenie, dobre i słuszne słowa przewodniczącego Sejmu Viktorasa Pranckietisa powiedziane w rozgłośni radiowej „Žinių radijas”: „Minimalnie – 100 euro - oczywiście, trzeba patrzeć na możliwości budżetu, ale miałoby być około 60-70 mln euro - a być może nawet do 150 euro. Byłyby to bardzo dobre pieniądze w dzisiejszych warunkach”. Tak więc wszyscy wiemy ile, komu, dlaczego i jak. Proponuję rządzącym, by nie zwlekali i odpowiedzieli na ostatnie i zasadnicze pytanie „KIEDY”.
Mamy nadzieję, że w projekcie budżetu na 2018 rok znajdziemy odpowiedź również na to pytanie.
Komentarze
Inni politycy musieli by być skończonymi hipokrytami
To bardzo trafne uwagi. Popieram.
Dzięki temu będzie wzrost gospodarczy. Gospodarka ruszy do przodu i odrodzą się inne gałęzie.
Projekty będą też ogromnym impulsem aby zwiększyć i tak będący na plusie przyrost dzieci w polskiej społeczności. Dzięki temu klasy w placówkach szkolnych będą się wypełniały
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.