Pełnomocnik Rządu po zapoznaniu się z treścią artykułu wyraża przekonanie, że informacje zostały tendencyjnie zniekształcone w celu rozniecania waśni narodowościowych pomiędzy Polakami a Litwinami. Autor dopuścił się złamania podstawowych zasad rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, zasady działań na rzecz rozwoju państwa, zasady budowy demokracji itd. Wnoszę w przypadku stwierdzenia złamania art. 19 ust. 1 pkt 3 Ustawy o skierowanie do sądu wniosku o zawieszenie działalności ww. medium; w przypadku stwierdzenia złamania innych zapisów ww. Ustawy – o zastosowanie środków oddziaływania, o których mowa w art. 50 Ustawy" - napisał Pełnomocnik Rządu Audrius Skaistys.
Zamach na wolność słowa
Nie, to nie jest cytat z Georga Orwell'a, z jego słynnej powieści "Rok 1984", chociaż z powodzeniem mógłby nim być. Orwell opisał w niej świat cenzury doskonałej. Człowieka obserwowanego całą dobę, zawsze i wszędzie szpiegowanego. Jednak nawet w tak niesprzyjających warunkach wolna myśl mogła się wykluć i wymknąć zastawionej na nią obławie. Autor widział ten problem i tak narodził się sztuczny język "nowomowa", będący synonimem cenzury prawdziwie doskonałej. Tyle, że ja nowomowy nie uznaję, nazywam rzeczy po imieniu i opisuję je w moich komentarzach takimi, jakimi są, bez używania eufemizmów. I taka też jest moja odpowiedź skierowana do pełnomocnika wszelakich służb „tajnych, widnych i dwu-płciowych. Przeciwko komuż tak się pojednały? Przeciwko kilku myślom... co nienowe!" - powiedziałby mój ulubiony poeta Norwid. Dodam jeszcze, że nie dam sobie narzucić urzędowej cenzury, bo czasy totalitaryzmu mamy już za sobą. Wniosek pełnomocnika rządu traktuję jako zamach na wolność słowa, swobodę wypowiedzi i niezależność mediów na Litwie. To powrót do praktyk z czasów sowieckich, a straszenie Tygodnika Wileńszczyzny zawieszeniem jego działalności jest tego przykładem. Jestem politologiem ze stopniem naukowym, doradcą w Parlamencie Europejskim, jako europoseł poprzedniej kadencji zasiadałem w Komisji Wolności Obywatelskich oraz komisji nadzwyczajnej PE badającej nielegalną działalność wielu służb w Europie. Dlatego z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że działania wielu instytucji państwa litewskiego mają niewiele wspólnego ze standardami unijnymi, chroniącymi wolność słowa i promującymi wielokulturowość, wieloetniczność i wielojęzyczność. A stawiane mi przez Pełnomocnika Rządu zarzuty uważam za kuriozalne, bo jeśli ktoś tutaj nie rozumie zasad unijnej demokracji to Pełnomocnik Rządu właśnie.
Praktyki godne potępienia
W słynnym już komentarzu zamieszczonym na L24, a przedrukowanym przez Tygodnik Wileńszczyzny, któremu zarzuty stawia sam pełnomocnik rządu, napisałem między innymi: „Na Litwie wciąż trwa rażące naruszanie praw polskiej mniejszości narodowej. Oprócz zamachu na polską oświatę na Wileńszczyźnie, zakazu pisowni nazwisk w formie oryginalnej, doszło do zaostrzenia działań przeciwko społeczności polskiej wymierzonych w używanie dwujęzycznych tablic informacyjnych nawet w tych gminach, gdzie mniejszość polska stanowi 90 % ogólnej liczby mieszkańców. Ta wyjątkowa jak na Unię Europejską sytuacja narusza standardy europejskie w dziedzinie ochrony praw mniejszości narodowych zawartych między innymi w Konwencji Ramowej RE o Ochronie Mniejszości Narodowych, Europejskiej Karcie Języków Regionalnych lub Mniejszościowych oraz w traktacie polsko - litewskim. Jest też jaskrawym przykładem dyskryminacji na tle narodowościowym. Przypomnę, że mniejszość litewska w Polsce cieszy się szerokimi przywilejami, z używaniem dwujęzycznych nazw miejscowości włącznie." I raz jeszcze pod tymi słowami się podpisuję, bo taka jest litewska rzeczywistość, a praktyki stosowane wobec mniejszości narodowych są godne potępienia.Traktaty europejskie i prawo międzynarodowe chronią mniejszości narodowe oraz ich tożsamość. Ponadto Litwa, jak każdy kraj członkowski, z chwilą wejścia do Unii podlega supremacji prawa unijnego, tzn. podlega zasadzie pierwszeństwa prawa unijnego nad prawem krajowym. I jeśli ustawy litewskie naruszają przepisy wspólnotowe, to należy je zmienić i dostosować do standardów europejskich. Art. 167 Traktatu z Lizbony wyraźnie stanowi, że „Unia przyczynia się do rozkwitu kultur Państw Członkowskich, w poszanowaniu ich różnorodności narodowej i regionalnej". A na ostatniej sesji Parlament Europejski wezwał w rezolucji państwa członkowskie do pełnego zaangażowania w ochronę i propagowanie niepowtarzalnej różnorodności dziedzictwa kulturowego i językowego Unii, wezwał też rządy państw członkowskich do potępienia wszelkiej dyskryminacji językowej i do podpisania i ratyfikowania Europejskiej karty języków regionalnych i mniejszościowych oraz Ramowej konwencji na rzecz ochrony mniejszości narodowych. I co na to Litwa?
Tomaszewskiego też cenzurowali
Państwo litewskie i jego instytucje okryły się wstydem na całą Europę parę lat temu, gdy litewska komisja etyki służbowej wystąpiła przeciwko europosłowi Waldemarowi Tomaszewskiemu. Odpowiedź Unii była porażająca dla Litwy. Aby nie być gołosłownym, zacytuję ciekawy fragment uzasadnienia z rezolucji PE w tej sprawie, ukazujący naruszenie prawa unijnego przez Litwę.
„Dnia 22 stycznia 2010 r. Główna Komisja Etyki Służbowej Republiki Litewskiej postanowiła:
/stwierdzić, że publiczne zachowanie i forma działania Waldemara Tomaszewskiego, obywatela Republiki Litewskiej, działacza politycznego, przewodniczącego parlamentarnej partii politycznej na Litwie, są sprzeczne z zasadą poszanowania Państwa i obywateli, niezgodne z zasadą bezstronności i nie zwiększają zaufania do Państwa ani do jego instytucji/
Decyzja Głównej Komisji Etyki Służbowej Republiki Litewskiej nałożyła na Waldemara Tomaszewskiego „upomnienie publiczne" na mocy Kodeksu postępowania polityków szczebla państwowego uchwalonego litewską ustawą z dnia 19 września 2006 r. (N.X-816) w związku z wypowiedziami tego posła do Parlamentu Europejskiego w ramach pełnionych obowiązków poselskich.
Artykuł 2 statutu posła przewiduje natomiast, że „posłowie są wolni i niezależni". W tym samym duchu art. 3 statutu stanowi, że: „1. Posłowie oddają głosy pojedynczo i osobiście. Nie są związani poleceniami ani wskazówkami. 2. Porozumienia w sprawie sposobu wykonywania mandatu są nieważne."
Wyraźnie widać zatem, że decyzja Głównej Komisji Etyki Służbowej stanowi naruszenie zasad wolności i niezależności posła przewidzianej statutem posła do Parlamentu Europejskiego, który stanowi element prawa Unii, w związku z czym fakt, że litewskie przepisy przyznają Głównej Komisji Etyki Służbowej uprawnienie kontrolne wobec działalności posłów do Parlamentu Europejskiego wybranych na Litwie, stanowi naruszenie prawa wspólnotowego.
W związku z powyższym, obowiązkiem Komisji Europejskiej, jako strażniczki Traktatów i jedynego organu uprawnionego do wszczęcia postępowania w sprawie naruszenia, jest wszczęcie takiego postępowania przeciwko Republice Litewskiej na mocy art. 258 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Komisja Prawna zaleca zatem zwrócenie się do Komisji Europejskiej o zobowiązanie władz litewskich do przestrzegania prawa Unii Europejskiej poprzez wszczęcie, w razie konieczności, postępowania w sprawie naruszenia prawa wspólnotowego, przewidzianego w art. 258 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (2010/2047(IMM)).
Nie dajmy się zastraszyć
Próba zakneblowania ust posłowi Tomaszewskiemu zakończyła się wielką kompromitacją instytucji litewskich, pokazała też, że na Litwie zasady państwa demokratycznego oraz prawo unijne są naruszane. Reakcja Unii była stanowcza i potępiająca takie działania. Powinien to sobie wziąć do serca pełnomocnik rządu w okręgu wileńskim, zanim zabrnie w ślepy zaułek walki z wolnością słowa i prawami mniejszości narodowych. Chyba, że chce nosić niechlubne miano pierwszego cenzora Unii. Dziennikarzom zaś i wszystkim członkom mniejszości narodowych na Litwie powiem tak – nie lękajmy się i nie dajmy się zastraszyć, bo prawo unijne jest po naszej stronie.
Dr Bogusław Rogalski, politolog
Doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim
Komentarze
Grybauskaite na ten przykład całkiem olała ludzi, którzy zebrali ponad 60 tysięcy podpisów protestu przeciw ustawie oświatowej.
W warunkach Lietuvy taka liczba zaangażowanych osób to ogrom. Ale Grybauskaite woli kłaniać się i czynić umizgi wobec nacjonalistycznego elektoratu, a Wilniuków Polaków zupełnie lekceważy. Taka ta prezydentowa, która dzieli społeczeństwo i podgrzewa konflikty, czyli przeciwieństwo faktycznej tradycyjnie rozumianej prezydentury.
Szkoda że na Litwie nie odwołuje się prezydent Grybauskaite, ona jest równie słabym politykiem i człowiekiem.
Panie Bogusławie, czapki z głów za głoszenie prawdy i nie uginanie się przed siłą litewskiego bezprawia.
Pozdrowienia z Wrocławia dla rodaków z Wileńszczyzny. Zwyciężymy!!!
To raczej Frankenstein...
Inspekcje, służby, komisje - totalitaryzm w pełnym wymiarze. Myślenie sajudzistów, a teraz ich politycznych spadkobierców i w ogóle niemal wszystkich litewskich polityków jest skrajnie antyobywatelskie, restrykcyjne, pełne zastraszania, inwigilacji i prewencyjnego karania. Doprawdy włos jeży się na głowie...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.