Każde państwo należące do strefy euro ma prawo do bicia monet z własną symboliką charakterystyczną dla danego kraju. Andora, choć nie jest członkiem Unii Europejskiej, na mocy specjalnej umowy monetarnej, używa euro i ma również prawo do emisji „swoich" monet. Korzystając z tego prawa Andorczycy opracowali swój projekt z awersem, który najlepiej symbolizuje ich kraj, kulturę i historię, czyli z wizerunkiem Chrystusa Pantokratora, Władcy i Sędziego Wszechświata, którego wizerunek znajduje się w kościele San Martí. Andora jest maleńkim współksięstwem, którego mieszkańcy w ponad 90 procentach są katolikami, a głową państwa są dwaj współksiążęta: katolicki biskup z hiszpańskiego miasta Seo de Urgel oraz prezydent Francji. Wbrew swojej chrześcijańskiej tożsamości Andora uległa naciskom unijnym i zamiast słynnego w tym księstwie wizerunku Chrystusa na monetach widnieć będzie...dzwonnica, bo na to zgodziła się Komisja Europejska.
To nie pierwszy przypadek, kiedy unijne instytucje sugerują zmianę wzoru monet, na których umieszczone są symbole chrześcijańskie. Taka sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku. Wówczas Komisja Europejska „poprosiła" Słowacki Bank Narodowy o usunięcie insygniów chrześcijańskich z projektu tamtejszych monet. Ostatecznie, wobec sprzeciwu słowackich władz, na monecie o nominale 2 euro znaleźli się święci Cyryl i Metody oraz krzyż. A zatem można, potrzebna jest tylko stanowczość w obronie wyznawanych wartości, a tej Andorze zabrakło. Współczesna Unia jest w sferze wartości zaprzeczeniem idei założycielskich, o których tak wiele mówił Robert Schuman. To on powiedział, że „europejska demokracja albo będzie chrześcijańska, albo nie będzie jej wcale". Zdominowana przez ateistyczno-lewacki światopogląd Unia zwalcza symbolikę chrześcijańską, która jest przecież od dwóch tysiącleci nierozerwalnie związana z cywilizacją europejską. Z wielką, jakobińską wręcz determinacją niszczone jest dzieło ojców założycieli. Europa walczy z tradycją chrześcijańską ze szkodą dla samej siebie. W imię poprawności politycznej fałszowana jest nawet historia powstania flagi unijnej. Według oficjalnej wykładni dwanaście nieodwracalnych złotych gwiazd rozłożonych w okręgu na lazurowym tle symbolizuje solidarność i harmonię między narodami Europy. Symbolika ta nawiązywać ma również do starożytnej symboliki liczby 12 oznaczającej doskonałość i całość. Prawda na ten temat jest tak niewygodna dla obecnej „eurokracji", że w urzędowy sposób jest przemilczana. Dlatego warto ją przypomnieć, ku poruszeniu sumień Europejczyków.
Nie każdy wie, że Arsene Heitz, który zaprojektował flagę Wspólnoty Europejskiej, wzorował się na dwunastu gwiazdach z Cudownego Medalika, znanego z objawień Matki Bożej św. Katarzynie Labouré. Gdy fakt ten oficjalnie próbowano zatuszować głos zabrał sam autor, przed śmiercią wyznał, że inspiracją dla niego był wizerunek Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej, która jest właśnie przedstawiona na lazurowym tle, a jej głowę okala 12 gwiazd.
Wygląd flagi europejskiej ustalano w latach 1950-55 podczas długich sporów. Rozpatrywano 101 projektów przedstawionych przez artystów i heraldyków. W 1953 r. Rada Europy, pierwsza powojenna organizacja integracji europejskiej, zdecydowała się na krąg gwiazd. Autorem projektu przyjętego przez Radę Europy był Arsene Heitz z Alzacji. Gdy odpowiedzialny za sprawę flagi europejskiej dyrektor służb prasowych Rady Europy Paul Lévy zaproponował mu zrobienie projektu, Heitzowi przyszło na myśl umieszczenie na fladze dwunastu gwiazd z Cudownego Medalika, znanego z objawień Matki Bożej św. Katarzynie Labouré w Paryżu (1830 r.), i umieszczenie ich na tle koloru maryjnego. Europejska flaga jest więc w zamyśle jej twórcy sztandarem Maryi, do której Kościół odnosi słowa biblijnej Księgi Apokalipsy św. Jana: "Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu" (Ap 12, 1). W dodatku jednogłośne zatwierdzenie flagi przez Komitet Ministrów Rady Europy dokonało się w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1955 r. Przed głosowaniem w Komitecie Ministrów Robert Schuman i Konrad Adenauer modlili się razem w katedrze w Strasburgu przed znajdującą się tam figurą Niepokalanej w koronie złożonej z dwunastu gwiazd. Gdy 21 października 1956 r. po raz pierwszy na gmachu publicznym zawisła flaga europejska, budynkiem tym była właśnie strasburska katedra.
Tak właśnie wyglądały początki wspólnoty europejskiej, jak wygląda ona dzisiaj widzimy sami. Jaka będzie w przyszłości zależeć będzie od tego czy jak Słowacy będziemy bronić skutecznie swoich wartości czy też jak Andorczycy poddamy się dyktatowi antychrześcijańskiej histerii płynącej z Brukseli wyrzekając się tym samym własnej tożsamości i tradycji. Pamiętajmy o tym w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Dr Bogusław Rogalski, politolog
Doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim
Komentarze
Mało jest równie bezkompromisowych w kwestiach etyki i wiary partii jak AWPL.
Różni próbowali, ale bez skutku. Bo gmach Kościoła jest wzniesiony na skale i byle co go nie ruszy.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.