Przed dwoma laty grupy wyposażonych w środki czyszczące ochotników zgłaszały się na spontaniczną akcję sprzątania Londynu po nocnych zamieszkach chuliganów. Uczestnicy akcji „Posprzątajmy Londyn" zademonstrowali w ten sposób swój sprzeciw wobec wandalizmu, a też pokazali, że serwisy społecznościowe mogą służyć też szczytnym celom, bo zwoływali się poprzez Twitter i Facebook.
W tym samym mniej więcej czasie w Polsce ponad stuosobowa grupa młodych ludzi uratowała jedyny w Tarnowie skatepark. Gdy skejterzy dowiedzieli się, że inspektor nadzoru budowlanego nakazał jego zamknięcie, zebrali się w parku, po czym wkroczyli do siedziby i rozpoczęli jej pokojowe oblężenie. Obiekt uratowali. A skrzyknęli się na tę akcję... oczywiście w sieci.
Trzydzieści kobiet – matek chorych dzieci – wydało wspólną książkę pt. „Macierzyństwo bez lukru". Antologię powstałą z tekstów zamieszczonych na prowadzonych przez nie blogach. Dochód z jej sprzedaży postanowiono przeznaczyć na pomoc dla chorego na rdzeniowy zanik mięśni kilkumiesięcznego malucha, którego żadna z autorek książki nawet nie widziała na żywo. Pomysł okazał się tak trafiony, że powstaje już trzeci tom antologii. Zgadnijcie, jak jej autorki wpadły na ten pomysł? No właśnie!
W Walentynki w ponad 190 krajach na całym świecie kobiety... tańczą przeciwko przemocy. Na znak solidarności z innymi kobietami – ofiarami gwałtów i wszelkich przejawów brutalności. Tańczą, by nagłośnić problem i przeciw niemu protestować. Są to organizowane na ulicy taneczne happeningi, na które panie zwołują się... przez internet. Akcja nosi nazwę „Powstanie Ofiar Gwałtu – One Billion Rising" (w Polsce przebiega pod hasłem – „Nazywam się Miliard").
A teraz coś fajnego polskich o kibicach, którzy po ostatniej akcji nie budzą na Litwie zbyt pozytywnych skojarzeń. Niestety, nie będzie o fanach Lecha Poznań, tylko Ruchu Chorzów. Ci 6 stycznia – w Święto Trzech Króli – skrzykują się w sieci na... kto by pomyślał – wspólne śpiewanie bożonarodzeniowych pieśni. W ubiegłym roku w tym śpiewaniu (przy jednym z chorzowskich kościołów) uczestniczyło około 200 osób. I tak im to sprawnie szło, że aż zwabiło pobliskich mieszkańców, którzy ochoczo dołączyli do chóru.
Piękne, wzruszające, budujące. Zawsze wierzyłam, że ludzie są mądrzejsi od mącicieli, którzy próbują manipulować opinią publiczną. A także, że dobro i życzliwość są nie mniej zaraźliwe niż głupota, agresja, fanatyzm i mściwość. Są powody, dla których nie jestem wyznawczynią kultu Matki Teresy z Kalkuty, jednakże uważam, że miała rację, gdy zauważyła: „życzliwe słowa mogą być krótkie i łatwe do wymówienia, ale ich echa są naprawdę nieskończone". Dowodem na to internetowa akcja „Kocham Cię, Polsko" („Lithuania LOVES Poland") zainicjowana przez litewskiego działacza społeczno-politycznego Mykolasa Majauskasa po tym, gdy Polacy przeprosili Litwinów za incydent związany z obraźliwym transparentem (ktokolwiek za tym obrzydlistwem stoi). I odpowiedź Polaków w postaci profilu: „Litwo, też Cię Kocham – Poland LOVES Lithuania" - z dopiskiem „Podziękuj Litwie – odwzajemnij uczucie".
Kocham Cię, Litwo. Kocham Cię, Polsko. Kocham takie pomysły!
Lucyna Schiller
Komentarze
Powiedziane krótko, ale chyba w pełni oddaje sens tej sprawy.
Najwazniejsze, jednak,KOCHAC SWEGO BLIZNIEGO JAK SIEBIE SAMEGO. { Polacy dodaja: ale nie wiecej} Wiec, wystarczy lubic i szanowac siebie samego i kazdego innego w jednakiej mierze.
Ta "akcja miłości" została powszechnie zignorowana. Ludzie nie są aż takimi idiotami, jakimi by chcieli ich widzieć niektórzy politycy.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.