Nie spodziewałem się, że dożyję kiedyś czasów, gdy politykę międzynarodową będzie uprawiać się na stadionach piłkarskich, a transparenty „kibolskie" będą traktowane jak noty dyplomatyczne. Cóż, polityka i media potrafią zaskakiwać. To chyba pierwszy w historii stosunków międzynarodowych przypadek, gdy stadionowe graffiti wpływa na relacje międzypaństwowe i wywołuje histerię wśród dziennikarzy, zwłaszcza litewskich. Nagle marginalny i prostacki w swej wymowie napis stadionowy został wyolbrzymiony do rangi tak niebywałej, jakby chodziło o co najmniej zamach terrorystyczny. Jak Litwa długa i szeroka, przez media, w dziwnie podobny do siebie sposób, przetoczyła się fala ostrej krytyki relacji polsko – litewskich. A jej główne ostrze wymierzone zostało w Polaków na Wileńszczyźnie. Kuriozalne żądania przeprosin były tego dopełnieniem. Czy to przypadek?
W polityce i dyplomacji przypadków nie ma, bo polityka jest grą interesów bardziej lub mniej sterowanych przez prowokacje wszelakich służb. A że była to prowokacja - jest rzeczą pewną. Bezrozumni pseudokibice byli tylko narzędziem, a ich wywieszone nikczemne hasełko - powodem do rozpoczęcia misternie utkanej nagonki tak na Polskę, jak i na litewskich Polaków. Na jednym politycznym ogniu ktoś zamarzył sobie upiec dwie pieczenie naraz. Przedziwna jedność i zbieżność komentarzy litewskich nacjonalistycznie nastawionych polityków i żurnalistów, sztucznie rozdmuchujących temat i podtrzymujących go w przestrzeni publicznej, pokazała, jak bardzo było to wyreżyserowane przedstawienie. Patrząc na ten prasowy spektakl nieodparcie ciśnie się na myśl fraszka Norwida: „Ogromne wojska, bitne generały, Policje - tajne, widne i dwu-płciowe - Przeciwko komuż tak się pojednały?"
Przeciwko Polakom na Litwie. Widać to gołym okiem. Po co to uczyniono? Aby przykryć medialnie brudne sumienie litewskich władz i litewskich dziennikarzy w sprawie nieustannie trwającej dyskryminacji polskiej mniejszości w tym kraju. A to jest prawdziwy skandal na skalę międzynarodową. Bo czy ktoś widział, aby w nowoczesnej Unii Europejskiej, wzywającej do poszanowania różnorodności językowej, kulturowej i etnicznej, istniał drugi taki kraj, gdzie nie można zapisywać swojego nazwiska w formie oryginalnej, czyli w języku ojczystym? Gdzie nie wolno używać dwujęzycznych tablic informacyjnych nawet tam, gdzie mniejszość narodowa stanowi 80 procent mieszkańców rejonu? Gdzie nakłada się surowe grzywny za używanie języka własnej mniejszości, do której się należy? Poza Litwą - nie ma takiego drugiego kraju w Unii, gdzie panowałby urzędowy szowinizm. Trwa litewska prezydencja w UE i każdy powód jest dla władz dobry, aby tę wstydliwą dla Litwy prawdę zagłuszyć. Aby na forum europejskim nie było pytań o prześladowaniu Polaków z Wileńszczyzny. Lecz, aby można było powiedzieć – „to nas nie lubią". Incydent poznański, prowokacyjnie i sztucznie rozdmuchiwany, ma takie zadanie do spełnienia. I taka jest prawda o tym zdarzeniu.
To smutne, ale prowokatorzy i dziennikarze idealnie wykorzystali stadionowy transparent do antypolskiej nagonki i pogorszenia i tak chłodnych relacji między państwami. Ważne, aby ten podstępnie zarzucony haczyk nie został połknięty przez zwykłych ludzi z obu stron, dla których polityczne prowokacje są mało czytelne. Przecież do wartości dobrosąsiedzkich relacji nikogo nie trzeba przekonywać. Politycy powinni zaś pamiętać, że stadion piłkarski to kiepskie miejsce do uprawiania polityki. A media nie powinny siać histerii i tworzyć uprzedzeń, nie powinny też uczestniczyć w prowokacjach specłużb, bo nie do tego zostały powołane.
Dr Bogusław Rogalski, politolog
Doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim
Komentarze
I odnosi wręcz odwrotny skutek. Każdy normalny człowiek, ciągle wciskany na siłę w szaty pokutne, odczuwa bunt. Przepraszanie w imieniu Polaków za transparent poznańskich kiboli to groteska, strzelanie z armaty do wróbla.
Jak każda moda, także i ta ma swoje reguły — jej dyktator uznał już dawno, że przepraszać powinni wyłącznie Polacy. Od innych narodów przeprosin wymagać nie można, byłoby to niewskazane i wręcz oburzające.
Czy można oczekiwać, by Ukraińcy przeprosili za ludobójstwo na Wołyniu? Nigdy. To przecież zraniłoby ich uczucia narodowe, dumę i wrażliwość.
Tak samo Litwini do dziś nie przeprosili za Ponary i nie mają zamiaru tego uczynić.
Otóż to właśnie. Lietuvisi własnych grzechów mają na sumieniu co niemiara, a udają biedne prześladowane niewiniątka. Czas ukrucić te ich bezczelne cyniczne gierki. Trzeba twardo domagać się przyznania i respektowania praw dla polskich rdzennych mieszkańców Wileńszczyzny.
obecnie w czasie litewskiej prezydencji w UE, wszelkie prowokacje są Litwinom jak najbardziej na rękę. Bo cóż lepiej nie „zakamufluje” dyskryminacji mniejszości narodowych, jak incydenty takie jak te na stadionie Lecha??? Teraz mówi się o tym, a nie o łamaniu naszych praw. Trzeba więc temat rozdmuchiwać, nagłaśniać- i tym zajmują się litewskie media (i jak się okazuje również te polskojęzyczne).
Histeria Lituvisów ma niezły pretekst. Kibice Lecha nie okazali się Gentelmenami, ale histeria Lietuvisów siegnęła zenitu. Durni Koroniarze (ignoranci historyczni) przepraszali bez opamiętania. Jenym słowem dureń durnia przepraszał a oboje w swojej roli czuli się wyśmienicie. Marna perspektywa, trzeba mieć jednak nadzieję, że durniów zastąpią światlejsi.
Zachowanie kibiców Lecha było chamskie i nie na miejscu. To nie ulega wątpliwości. Chcę jednak zwrócić uwagę na to, że zaraz po tym wszelkie możliwe instytucje polskie rzuciły się na kolana błagając Litwinów o przebaczenie.Tymczasem nie pamiętam podobnego zachowania władz litewskich wobec wielokrotnie obraźliwych gestów Litwinów pod adresem Polaków.
Transparent w Poznaniu:”Litewski chamie klęknij przed polskim panem”.
Wszelkie polskie władze rzuciły się do przepraszania!
A parę lat temu ob. minister spraw zagranicznych Sikorski powiedział o Prezydencie Kaczyńskim:”Można być prezydentem, ale i chamem”.
Nikt nie protestował!
Noblista Bolek mówił o Prezydencie Kaczyńskim: „Durnia mamy za prezydenta”.
Nikt nie protestował!
Niemieckie media pisały o „kartoflach” (Kaczyńskich) sprawujących władzę w Polsce.
Nikt nie protestował!
itd. itd.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.