Oczywiście, niektórzy czerpią korzyści z głoszenia, że język litewski i naród zanikają, ale nie poddajmy się takim prowokacjom. Ci, którzy chcą nas zastraszyć, po prostu realizują swoje cele, a najważniejszy z nich - skompromitować mniejszości narodowe.
Muszę podkreślić, że jednym z podstawowych problemów językowych w tej chwili – jest, między innymi, stosowanie retoryki politycznej. Na przykład, w żaden sposób nie mogę zrozumieć, dlaczego, jeśli chodzi o AWPL (Akcję Wyborczą Polaków na Litwie), bardzo często mówi się po prostu "Polacy". Kiedy pozbędzie się tego błędnego, i niestety, stereotypowego myślenia, że AWPL - to tylko przedstawiciele narodowości polskiej? Przecież od dawna tę partię wspierają i do jej działalności włączają się mieszkańcy różnych narodowości Litwy - Litwini, Rosjanie, Białorusini, Karaimi.
AWPL nie reprezentuje jedynie "spraw polskich", jak próbuje się sugerować, cele tej partii są znacznie szersze. Jasne, z pewnością dla kilku osób publicznych lub mediów jest wygodne przedstawiać AWPL jako jakąś wąską grupkę osób narodowości polskiej, ale mianowicie ta partia już dawno pokonała różne granice i stała się faworytką wielu obywateli w całej Litwie.
Bardzo szkoda, że wielu publicznych mówców chce bagatelizować powyższą partię i z tego powodu zaczyna nawet celowo kłamać lub publicznie nienawidzić. Jednak wszyscy, którzy chcą nas zastraszyć, którzy ciągle wskazują palcami na rzekomych wrogów, którzy zachęcają do gniewu, buntu, i są pierwszymi niszczycielami języka, człowieczeństwa.
Zachęcam do zwrócenia uwagi, na przykład, na publicznie publikowane przemówienia Litewskiego Związku Narodowego, w których tak wiele destrukcyjnych emocji. Złość, nienawiść, brak tolerancji – to zło, które, niestety, szerzy się w naszych umysłach mianowicie za pomocą słów języka litewskiego. Tutaj chcę podkreślić, że ci, którzy nam kłamią, stosują naprawdę określone środki ironii: zastraszają, próbują udowodnić swoją nieistniejącą moc i wielkość, zachęcają do walki z nieistniejącym wrogiem, zniekształcają relacje międzyludzkie.
Bardzo szkoda, że teraz poprzez język próbuje się zniszczyć autonomię człowieka – mniejszościom narodowym nie zezwala się pisać w języku oryginalnym ani nazwisk, ani nazw miejscowości. Człowiek teraz już jest zniewalany na płaszczyźnie wrodzonego myślenia, ponieważ wskazuje się mu, nie tylko w jakim języku, lecz również, w jaki sposób myśleć, jak oceniać poszczególne wydarzenia i sytuacje, usiłuje się utrzymywać społeczeństwo w ciągłym zakłamaniu.
Ponadto, brakuje nawet podstawowego szacunku i wolności słowa, bo jeśli tylko wyrazisz swoją opinię na temat mniejszości narodowych, jesteś natychmiast zaliczony do „złych lub wrogów". Ale czy należy wówczas po prostu ukryć się w ciszy? Dlaczego rozkazuje się, by niektóre opinie zostały przemilczane? Popieram wolność intelektualną, dlatego opowiadam się jedynie za tymi, którzy, nie zwracając uwagi na prowokatorów, rozwijają się i doskonalą się. Tymczasem wszyscy ci, którzy potrafią jedynie krzyczeć i złościć się, są skazani na kapitulację.
Gintarė Pugačiauskaitė
Komentarze
Uwaga skierowana do adminów strony, poprawcie to
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.