My, dziennikarze, często byliśmy "dziećmi" swoich nauczycieli języka litewskiego - zachęcani i dopingowani do pisania, otrzymywaliśmy porady, pochwały. Pierwsze swoje prace publikowaliśmy w gazetach swojego miasta lub w czasopismach szkolnych, wówczas nie bardzo wiedzieliśmy, co to są media interaktywne i komentarze internetowe. Włożyłeś artykuł i wszystko, praca skończona, chyba że po wycięciu można powiesić go na ścianie. Znajomi, jeśli są uważani za uważnych czytelników, mogą napisać i powiedzieć kilka słówek o tym wypracowaniu, ale od szerszej publiczności reakcji NIE DOCZEKASZ SIĘ - przecież gazeta nie jest urządzeniem mobilnym, opinii mas nie przekazuje.
Ale pewnego dnia przychodzi czas na podzielenie się swoim słowem sposobem nowocześniejszym, czas wejścia na portale internetowe. Przecież w dzisiejszych czasach być dziennikarzem zwykłej, drukowanej gazety - to skazać samego siebie na samotną rozmowę bez informacji zwrotnej. Ale, oczywiście, przed pierwszym "występem publicznym" pożądane jest jeszcze ukończenie szkoły wyższej, oczytanie, zwiedzenie obcych krajów, poznanie im większej liczby ludzi. W przeciwnym razie będziesz gorzej orientować się w życiu, więc jak będziesz mówić do mas?
Szkoda, ale bez względu na to, jak będziesz przygotowywał się, występ na scenie opinii internetowych i wiedzy będzie nadal miał dramatyczne przeznaczenie. Szczerze nie rozumiem, dlaczego ludzie piszący są przygotowywani na uniwersytetach jedynie jako specjaliści od języka. O tym, czym są ataki komentatorów i jak im przeciwdziałać psychicznie, nie mówi się nic. A powinno. Ponieważ bywa, że cokolwiek napiszesz, dla kogoś mimo wszystko będziesz „za młody", „za mało wykształcony". Bardzo często komentatorzy rżną (tu z własnego doświadczenia): „Przestań tu pisać, zajmij się dziewczęcymi sprawami", „ idź zabawić się do piaskownicy, zanim dorośniesz", „pójdź jeszcze uczyć się, bo nic nie wiesz".
Najgorsze jest to, że często nawet znajomi lub przyjaciele zaczynają myśleć, że jesteś tym, co piszesz, a jeśli ich opinii w odniesieniu do tej samej publikacji nie rozumiesz, to ta przyjaźń musi się skończyć. Dyskusji we współczesnej przestrzeni publicznej, a nawet w relacjach osobistych jest bardzo mało, większość wykrzykuje swoją "jedyną prawdę", a każdy sprzeciw przyjmuje bardzo osobiście.
W ogóle, młody człowiek potrzebuje dużo odwagi i determinacji, aby wynajdować palące problemy, analizować je, upubliczniać. Odwrócić się, unikać lub ignorować – wygodna taktyka, ale ona jest tymczasowa, ponieważ skazana na ostateczne zburzenie wszystkiego.
Prawda, jeszcze gorzej jest dla młodego dziennikarza, który aktywnie zabiera się do tematów politycznych lub sam ma ambicje polityczne i nie ukrywa ich - jest to niby podwójna zbrodnia. Przecież teraz wydaje się, że zarówno polityka, jak i dziennikarstwo - to tylko sprawa dla osób o niejasnej przeszłości. Nie jest trudno zauważyć, że do władzy chętniej wybiera się tych, za którymi włóczą się pasma kradzieży, przestępczości a nawet KGB, ale nadal nie daje się szansy młodym ludziom.
Kiedy przed rokiem opublikowałam swój artykuł "Czas, aby odnowić Sejm", komentatorzy rżnęli, że młodzież nic nie rozumie, niech dba o inne sprawy – bawi się, uczy się itp. Jednak, kiedy obecnie jednym z głównych problemów kraju jest bezrobocie wśród młodzieży i problemy zatrudnienia, to znów gniewają się, że dla młodzieży brak inicjatywy, że jest obojętna, ospała. Ale kto tę młodzież reprezentuje? Jeśli poprosisz kogoś, żeby nazwał członka Sejmu, natychmiast chwyta się Agnė Bilotaitė, który ma przecież trzydzieści lat.
Wizerunek młodej osoby na Litwie jest atrakcyjny tylko z jednej strony. Uznaje się, że młodzież teraz i świata sporo widziała, i zna języki, i interesuje się swoim wyglądem, uprawia sport, dba o siebie, bawi się, często angażuje się w działalność twórczą. Ale kiedy ten sam człowiek zaczyna mówić o sprawach publicznych, chce zająć pewne pozycje na arenie politycznej, to z niewiadomego powodu wielu zaczyna widzieć go jako całkowicie niepełnosprawnego, a nawet niewłaściwego dla tej misji. Jednak myślę, że potężniejsza budowa ciała, starszy wiek i broda nie są najlepszymi kryteriami,według których należałoby wybierać swoich faworytów medialnych i politycznych.
Gintarė Pugačiauskaitė
Komentarze
:-)
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.