Obecnie można odnieść wrażenie, że wiele osób robi jedynie hałas, że język litewski zanika, wytykając palcami mniejszości narodowe, jakby to one ponoszą winę za wszelkie problemy językowe. Z takich destruktywnych przekonań i rozpowszechniania mitów być może ktoś czerpie korzyści – winą obarczani są mieszkańcy Litwy innych narodowości, podczas gdy prawdziwe problemy po cichu "są zagładzane". Ale trzeba w końcu przyznać, że nasz kraj po prostu ma sztywną a nawet paradoksalną politykę językową – w tym tkwi prawdziwy problem.
Moim zdaniem, łatwo jest zauważyć, że nowoczesne społeczeństwo zmierza w kierunku czegoś nowego - rośnie, zmienia się, rozwija się, natomiast polityka językowa tkwi w miejscu, jest oderwana od życia obywateli. Na przykład, na Litwie nie można pisać nazwisk nielitewskich w ich oryginalnym języku - nie wolno używać w, q, x w dokumentach, ponadto, nazwiska są zapisywane według brzmienia, czyli zostają przystosowane fonetycznie i według litewskiego alfabetu. Jako filolog uważam, że decyzja ta jest całkowicie nieuzasadniona, gdyż zupełnie straciła sens. Chciałabym przypomnieć, że jeszcze w czasach Kudirki nazwiska osób innych narodowości przerabiano, lituanizowano po to, by "ciemny lud" je zrozumiał. Jednak we współczesnym świecie taki "ciemny lud" już nie istnieje, ludzie podróżują, mieszkają za granicą, uczą się języków obcych, kształcą się, dlatego na pewno wiedzą, że istnieją takie litery jak w, q lub x. Obywatele Litwy nawet zawierają małżeństwa z osobami innych narodowości i świadomie wybierają autentyczne, zagraniczne nazwiska dla siebie i swoich dzieci. Jednakże oni, podobnie jak obywatele Litwy, należący do mniejszości narodowych muszą utracić część swojej tożsamości, własności osobistej, wolności, a nawet szacunku, gdyż wbrew swojej woli stają się zakładnikami alfabetu litewskiego.
Z drugiej strony, jeśli już uważamy, że dla Litwina niezrozumiałe są nazwiska nielitewskie, to dlaczego można rozpowszechniać nielitewskie reklamy? Albo inaczej - dlaczego "Maxima" może używać "x"? Aktywnie i regularnie śledzę litewską prasę i widzę, że masa produktów jest reklamowana przy użyciu nielitewskiego tekstu. Na przykład, po otwarciu pewnego litewskiego czasopisma, od razu natknęłam się na reklamę z następującym napisem: "New day, fresh start. Mexx energizing. The new fragrance." Jak widzimy, tekst jest pełen wszytkiego - i w, i x. Przykro, że jakaś spółka zagraniczna, która rozpowszechnia reklamę na Litwie i dąży do celów wyłącznie komercyjnych (spustoszyć nasze portfele), może używać liter nielitewskich –jakichkolwiek tylko sobie zażyczy – i afiszować publicznie tekst angielski, podczas gdy prawdziwi obywatele Litwy nawet swojego imienia czy nazwiska nie mogą zapisać autentycznie w dokumentach.
Identyczną sytuację mamy z nazwami ulic – polskie tabliczki na własnym domu są zabronione, ale jeśli jakakolwiek spółka handlowa kupi w pobliżu ich największe stoisko na swoją reklamę i napisze na nim nielitewski tekst ze wszelkimi w, q, x, który przeczyta i zobaczy wiele osób – to już prawnie i dobrze. Z drugiej strony, jeśli zabronione są nielituanizowane nazwy ulic, to może należałoby wszystkie obiekty w kraju nazywać wyłącznie po litewsku? Na przykład, dlaczego „Coca-Cola Plaza" nie nazywa się "Koka-Kola Plaza"?
W końcu staje się oczywistym, że takich paradoksów językowych jest bardzo dużo. I wszystkie one są w jakiś sposób korzystne dla subiektów komercyjnych, których jedynym celem są pieniądze. Takich i alfabet, i zasady językowe nie obowiązują. Tymczasem domniemaną siłę polityki językowej demonstruje się jedynie wówczas, gdy dąży się do zabrania człowiekowi części jego tożsamości – imienia i nazwiska, do unicestwienia wagi praw wrodzonych, do złamania ducha.
Gintarė Pugačiauskaitė
Komentarze
Grzybowskiej bliżej do Białorusi Baćkowej niż do Europy.
Ale dinozaury przynajmniej były miłe, dzieciaki lubią ich repliki w dinoparkach.
Racja, ta tak zwana poprawność polityczna bywa obrzydliwa.
Ale lietuviski antypolonizm światowych "obrońców ładu, norm i porządku" zupełnie nie obchodzi.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.