Odnoszę wrażenie, że prezydent do Sejmu przyszła nie po to, by złożyć sprawozdanie z poczynań, które były jej udziałem jako głowy państwa za ostatni rok, nakreślić własne wizje na przyszłość i ewentualne niebezpieczeństwa dla państwa, tylko po to, by straszyć wybrańców narodu wyimaginowanymi i bardzo nieprecyzyjnymi zagrożeniami, krytykować rząd od nieróbstwa, bałamutnie oskarżać mniejszości narodowe o rzekomo nieuzasadnione żądania.
Orędzie prezydent rozpoczęła z bardzo patriotycznej nuty. Mówiła o Sąjūdisie, o walce o niepodległość, dzięki której „w ciągu jednej nocy z ludu staliśmy się narodem". „Z podziemia wyzwoliliśmy Pogoń, Słupy Giedymina, trójkolorową flagę i hymn, a język litewski uprawomocniliśmy jako państwowy", przemawiała pięknymi słowy do parlamentarzystów. Słowa zaiste kraśne i słuszne. Irytować może chyba że forma czasownikowa (pierwszego przypadku, liczby mnogiej, czasu przeszłego dokonanego), którą użyła pani prezydent. Wyzwoliliśmy, staliśmy się, uprawomocniliśmy. Z góry przepraszając za dociekliwość, jednak jedno pytanko do pani prezydent: „Gdzie jednak wtedy byliśmy własną osobą, że używamy formy czasownikowej sugerującej współudział w pamiętnych historycznych wydarzeniach"?
No, ale od dygresji powróćmy do orędzia, gdzie Grybauskaitė zaczyna straszyć. Straszy enigmatycznie i w tak zawoalowany sposób, że te strachy każdy może na swój sposób zrozumieć. Mamy być czujni, bo nas „chcą pomniejszyć (sumenkinti), powstrzymać, oszukać, podkupić, uzależnić, zdecydować za nas". Dlatego – ciągnie dalej przywódczyni naszego kraju – „musimy ciągle walczyć o możliwość samym tworzyć własne państwo". Złote słowa. Tylko że poziom abstrakcji dowolny. Rozum, jak chcesz.
Idziemy dalej. A dalej prezydent wzywa wszystkich, a zwłaszcza rząd, do odpowiedzialności, bo na nosie mamy przewodnictwo w Unii Europejskiej. A tymczasem premier Butkevičius jest mało kreatywny i odważny, rządzi mnożąc tylko kolejne grupy robocze, rzuca kamień do ogródka szefa rządu Grybauskaitė. Panie premierze, na litość boską, tylko w Unii Europejskiej nie twórz grup roboczych, bo w ciągu pół roku, kiedy nam wypadnie rządzić w Brukseli, to one nawet pracy rozpocząć nie zdążą...
Orędzie nie byłoby orędziem, gdyby prezydent nie dowaliła w nim litewskim Polakom. „Język litewski stał się zakładnikiem politycznych uzgodnień koalicji", zaczęła temat mocnym akcentem autorka orędzia. Dalej myśl rozwinęła w problem bardziej globalny. „Kontrowersyjny egzamin z języka litewskiego przerósł w inne dzielące kraj żądania", perorowała przed wybrańcami ludu Grybauskaitė stawiając na końcu wywodów żądanie „wyraźnego wyjaśnienia dla ludzi naszego kraju – jaka może być tego wszystkiego cena"?
Cena może być dwojaka, że postaram się odpowiedzieć pani prezydent. Możemy populistycznymi, bałamutnymi sloganami podgrzewać atmosferę w państwie, by podreperować własny poplamiony nieco mundur patriotki. I zrobimy wówczas z Litwy Tybet. Tam autochtoni żadnych żądań nie mają, bo mieć nie mogą. Władza zakazała. Możemy też uznać, że w Unii Europejskiej obowiązuje pewien kanon praw mniejszości narodowych, który wszystkie szanujące się państwa unijne respektują.
Pani prezydent obrała kierunek Tybet...
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Takie dzielenie społeczeństwa to niebezpieczne postępowanie, szczególnie w kraju, gdzie aż 16 procent społeczeństwa należy do mniejszości narodowych. Do tego największe mniejszości żyją w zwartych skupiskach: Polacy w Wilnie i na Wileńszczyźnie, Rosjanie w Wilnie i Kłajpedzie.
Pannie Dalii można bez wątpienia przypisać podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym, a to jest ewidntne działąnie na szkodę kraju i zwyczajne przestępstwo. Dziwne i straszne zarazem, że dopuszcza się tego głowa państwa.
No właśnie, Grzybowska jest przewidywalna jak pies Pawłowa.
Znając Grzybowską można powidzieć, że nie było zaskoczenia. Jej polnofobia oraz polskie kompleksy ciągle się pogłębiają.
Przed oredziem byly sprawdozdania szefow sluzb specjalnych. Na przelaj w wyscigu o lepszosc.
I od wewnetrznych i od zewnetrznych zagrozen. A i wojskowych, i tych licznych cywilnych ...
Te INSTYTUCJONALNE sprawozdania powinny byly sie odnalesc l24.lt Lietuvos valstybe. {?}
Warto bylo je pozbierac i przedstawic szerzej, takze w wersji angielskiej.
Wszak, zyjemy w globalnym srodowisku info, funkcjonujemy wewnatrz wiekszych struktur stworzonych do konkurencyjnej samoobrony.
Kazda komorka intelligence {?} service's jest wazna.
Nie tyl{e}ko dla szefow, lecz dla dobrobytu podatnikow substruktur.
A sumenkinti = {raczej?} zmarginalizowc. Nie?????
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.