Mniejszości narodowe na Litwie mają się „puikiai", propagandowo mawia Ažubalis i jednym tchem cytuje wyrywek raportu Freedom House, w którym się mówi, że „prawa mniejszości etnicznych, które (na Litwie) stanowią 16 proc. populacji, są prawnie chronione...". Następnie triumfalnie na ogół spoglądał na swych adwersarzy i dodawał, że skoro mówi o tym największa zajmująca się prawami człowieka organizacja na świecie, to takie stwiedzenie musi być w pełni wiarygodne. Wszyscy zaś, którzy formułują odmienne poglądy, są zatem oszczercami działającymi na szkodę Litwy, strzelał z grubej rury do swych oponentów.
Mam smutną wiadomość dla byłego ministra spraw zagranicznych. Freedom House zmieniła zdanie o Litwie. Po otrzymaniu dopełniającej informacji na temat sytuacji mniejszości narodowych w naszym kraju od Europejskiej Fundacji Praw Człowieka zdanie, które z takim namaszczeniem cytował Ažubalis, kardynalnie zmieniło swój wydźwięk. Poprawione brzmi ono następująco: „Dyskryminacja mniejszości etnicznych, które stanowią 16 proc. populacji, pozostaje problemem...". Z miłej podniebieniu ministra laurki wyszło twarde stwierdzenie mówiące wprost, że na Litwie istnieje problem z dyskryminacją osób nielitewskiej narodowości. Ažubalis zatem nie tylko utracił swój koronny i jedyny tak naprawdę argument, ale nabawił się jeszcze dodatkowego kłopotu. Bo przecież sam twierdził, że Freedom House – to wiarygodna i autorytatywna międzynarodowa organizacja. Wychodzi przeto, że mówi prawdę. I jak teraz obrócić kota ogonem, żeby wyszło, że dyskryminacji nie ma? Ot fatyga, ot kłopot. Tak samemu na siebie pułapkę zastawić...
Ale kłopot ma nie tylko Ažubalis. Zatroskana może się czuć również prezydent Dalia Grybauskaitė, która w przeszłości niejednokrotnie gadała, że nie zna ani jednego międzynarodowego dokumentu, który zarzucałby Litwie łamanie praw mniejszości narodowych. A tu - masz ci los – jeden się znalazł.
Jak na złość w feralnym dla decydującego o litewskiej polityce zagranicznej duetu czasie na Litwie gościł Sekretarz Generalny Rady Europy Torbjon Jagland. Zapytany przez litewskich dziennikarzy o problemy z prawami człowieka w naszym kraju, odpowiedział wprost: „Problemy polskiej mniejszości na Litwie są powszechnie znane". Masz ci babo placek. Wszyscy w Europie powszechnie wiedzą, tylko nie sterujący litewską polityką zagraniczną. Bo jeżeli ktoś sądzi, że Ažubalis albo „Czerwona Dalia" po zapoznaniu się z poprawionym raportem Freedom House uderzą się w pierś, a ich twarz pokryje rumieniec wstydu, to bardzo się myli.
Będą nadal z kamiennym wyrazem twarzy nic nie wiedzieć...
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Za to w niektórych innych polskich mediach temat rozwinięto i przedstawiono rzetelnie. Np:
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/litwa-komentatorzy-o-antypolskim-wystapieniu-prezy,1,5539002,wiadomosc.html
Ten artykuł wyraża pewne zaniepokojenie.
http://wyborcza.pl/1,75477,14080669,Prezydent_Litwy_uderza_w_mniejszosc_polska.html#BoxSlotII3img
tak, tak Zabłocki! nazwisko Ažubalis pojawio się dopiero na początku lat 20-tych ubiegłego wieku i jest przerobione z polskiego Zabłocki. Tacy są najgorsi. Mam nadzieję, że wyjdzie ten Azubalis ze swoją nacjonalistyczną polityką jak Zabłocki na mydle!!!!
do Anna :
No przecież Zabłocki :-)
oni dostosowywali się do istniejących warunków i wyznawali te poglądy, które pozwalały im robić kariery polityczne, ale faktycznie gdzieś tam w głębi siedział w nich antypolonizm, który w pełni rozwinął skrzydła po odzyskaniu przez Litwę niepodległości.
on ma w sobie polską krew??? Powiedz coś więcej na ten temat.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.