Na zapusty jednym z podstawowych zwyczajów jest obfite jedzenie. Dlatego wieprzowina była podstawowym składnikiem do wszystkich dań. A zasmażka z boczku i cebulki na śmietance do placków ziemniaczanych z nadzieniem z mięska, tak żeby tłuszcz spływał po brodzie, to istne danie zapustowe, to uczucie sytości na cały rok. Pączki, chrusty, bliny, kiełbaski, pyszny bigos, słoninka i inne łakocie były na stole tego dnia. Jedliśmy dużo i obficie, bo to wróży dobrą, zdrową i sytą przyszłość.
Nie tylko jedliśmy, na mieszkańców i gości czekała wesoła zabawa. Był to dzień pełen śmiechu, śpiewu, tańców, gier i dobrego nastroju.
Zespół „Landwarowianka” pięknym śpiewem wprowadził w nastrój zapustowy. Razem z zespolankami wspólnie śpiewaliśmy i bawiliśmy się.
W przerwach koncertowych były konkursy i zabawy, które prowadziła Karolina Petrusewicz i świetnie z tym sobie radziła. Wszyscy wesoło się bawili i byli bardzo aktywni. Odbyły się konkursy taneczne (walc, lambada, tango, rock and roll i in.), gdzie każda para mogła się wykazać swoimi zdolnościami. Wspólne tańce z elementami ruchowymi, a także inne konkursy (zgadnij melodię, czytanie myśli, odgadnij państwo). Wszystkiego nie da się wymienić, bo było tego ogrom. Żartom i śmiechom nie było końca.
Nie mogło się też odbyć bez tańców, bo jakież to zapusty bez muzyki i zabawy. Do tańca przygrywał pan Kazimierz.
Staraliśmy się, aby wszystkim było słodko, smacznie i wesoło. Możemy wnioskować, że wieczór był udany, a w przyszłości należy go tylko uzupełnić nowymi pomysłami.
Serdecznie dziękujemy wszystkim i każdemu z osobna, kto przyczynił się do pomocy w organizowaniu i realizacji zabawy zapustowej w Płocieniszkach, a szczególne wyrazy wdzięczności składamy Wileńskiemu Oddziałowi Rejonowemu ZPL za wsparcie finansowe.