W sobotni poranek uczestnicy wyprawy startowali z Ośrodka Kultury w Szumsku. W Kowalczukach do grupy dołączyli się nowi rowerzyści.
Uczestnicy z werwą młodzieńczą pędzili do swego celu, pokonując wszelkie przeszkody. Po drodze podziwiali piękne krajobrazy ojczystego kraju.
W podróży jest jak w życiu. Na początku – energiczny start, ale z czasem pojawia się zmęczenie.
Wartości poznawcze takiego podróżowania można wymieniać w nieskończoność. Chociażby niepowtarzalne uczucie wolności, unoszenia się nad ziemią, niemalże lotu. Satysfakcja z pokonywania własnych ograniczeń i przesuwania granicy swoich możliwości. Wreszcie zdrowie, jakie niesie ze sobą wysiłek fizyczny… Zmęczenie połączone z poczuciem ukontentowania, że byliśmy aktywni.
W końcu podróży, która przebiegła w mgnieniu oka, na uczestników tej wycieczki rowerowej czekał piknik i spotkanie integracyjne „W kręgu przyjaciół”.
Gospodarzami tego pikniku byli pracownicy Ośrodka Kultury w Mickunach. Zorganizowali oni ognisko, na którym wszyscy – zgłodniali po wysiłku fizycznym – mogli upiec sobie pyszne kiełbaski. Po zaspokojeniu głodu i krótkim odpoczynku uczestnicy wyprawy wzięli udział w grach sportowych i karaoke. Ale to jeszcze nie był koniec. Oczekiwał bowiem wszystkich ponowny wysiłek, ponieważ wycieczkowicze musieli wrócić do Szumska również na rowerach.
Tureckie przysłowie głosi: „Aby poznać człowieka, trzeba zostać jego towarzyszem podróży”. Podróż nie tylko kształci, lecz zbliża ludzi.
I nie jest ważne, ile kilometrów się przejechało, i ile górek pokonało. Środek transportu również nie jest ważny, ważna jest decyzja oraz samozaparcie. Jeśli tylko czujesz, że musisz gdzieś pojechać, chociaż w nie tak odległą podróż – uczyń to.
Słowa podziękowania za organizację tak wspaniałej imprezy należą się Alionie Wengrowskiej, Wandzie Masłowskiej, Aleksandrze Olszewskiej, Wilii Nowickiej, Krystynie Naimowicz oraz Gabrielowi Naimowiczowi, a wszystkim uczestnikom za wspaniały humor.
Andrzej Aszkiełowicz
Fot. autor i Elana Radewicz