Taką ciepłą i rodzinną atmosferę stworzyło to, że do dworku przybyli sami swoi. Rodzice na pyszne pączki zabrali swoje pociechy i sąsiad nie zapomniał wziąć sąsiada, bo tylko całą okolicą da się wygnać zimę.
Zabawę zapustową mieszkańcy Pikieliszek rozpoczęli spaleniem marzanny. Najbardziej zdziwiło i tak bardzo zachwyciło mnie to, że jak tylko marzanna się spaliła, od razu na niebie pojawiło się ciepłe, wiosenne słońce. I to był dla nas znak, że dla zimy miejsca już u nas brak.
Zabawę zapustową pięknym śpiewem i tańcem rozpoczął miejscowy zespół twórczości amatorskiej „Jezioranka" (kierownik Justyna Raczyńska). Zespół zaprezentował także zapomniane, stare ludowe pieśni. Teksty utworów takich jak ,,Pisali chłopcy do Rzymu”, ,,O żołnierzu”, ,,Kiedy miałam lat 16” i inne - napisała Łucja Kurłowicz. Te piosenki śpiewano u niej w domu na wsi, więc aby teksty nie zaginęły, autorka sama przyjeżdżała na próby i wyśpiewywała melodię i słowa. I tak z ust do ust przekazywane stare ludowe piosenki w naszej miejscowości zachowają swoją pamięć nie tylko na białej kartce papieru, ale też w ludzkich sercach.
Po koncercie czekały na nas przepyszne bliny, pączki i przekąski. Jednak zapusty na tym się nie skończyły, bo w sali z zapałem zabawę i huczne tańce rozpoczęło dwóch przystojnych panów. Zespół ,,Impreza” bawił gości do późnego wieczora. Goście mieli okazję zatańczyć wolny walczyk, a także uczestniczyć w grach sportowych.
Najcieplejsze podziękowania pod adresem przybyłych gości kierował prezes koła ZPL w Pikieliszkach Antoni Rudak, zapraszając także już i na następne święta do dworku w Pikieliszkach.
Marlena Paszkowska