Uczniowie, zwracając się do rodziców, mówili, że w dużej mierze od rodziców zależy szczęście, zdrowie i radość dziecka. To, co w sercach dziecięcych czują, to ustami swymi pragnęli wyrazić. Od najmniejszego aż po starszego zaroiło się na scenie. Brzmiały piosenki, wirowały tańce.
Przybyłych gości, dziadków, rodziców przywitali dyrektor Lada Kizina i zastępca dyrektora Marian Bujnicki. Podziękowali za cały rok owocnej współpracy.
Miłą świąteczną niespodzianką był przyjazd pielgrzymów, którzy rowerami w tym dniu mieli pokonać niemałą trasę. Pielgrzymi z Jawniun (r. szyrwincki) zmierzali do Domu Opieki w Podbrzeziu (r. wileński), ale na swej trasie zatrzymywali się tam, gdzie są przydrożne krzyże. Szkoła w Borskunach na swym terytorium też ma krzyż. Po majowej modlitwie i owocowym poczęstunku pielgrzymi udali się w dalszą trasę.
Rodzice byli nie tylko słuchaczami, ale też aktywnymi uczestnikami święta, mogli zaprezentować swoje prace domowe. Tatusiowie może byli mniej aktywni, ale mamusie popisały się najrozmaitszymi wypiekami i wyrobami cukierniczymi. Żadna z nich nie chciała ujawnić tajemnicy kuchni. Wszyscy zebrani później mogli się delektować łakociami na zakończenie święta. Pokazy rodzinne przeplatały się z występami muzycznymi pociech.
Aktywność rodziców w zajęciach sportowych i edukacyjnych była duża. Stoiska, place zajęć były oblegane przez rodziców. Szczególnie wielkim zainteresowaniem cieszyły się zawody na orientację.
Uczestnikom święta towarzyszyła muzyka pod kierownictwem E. Michalkiewicza.
Na zakończenia święta były podziękowania, dyplomy, lody i obfity poczęstunek. Wystarczająco wszystkiego było dla duszy i dla ciała.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.