Otwarte przed dwoma laty Muzeum Prałata Józefa Obrembskiego w Mejszagole odwiedzają pojedyncze osoby i wycieczki nie tylko z Wileńszczyzny, przez której ludność prałat był najbardziej kochany, szanowany i czczony. Ale również z całej Litwy oraz Polski, gdzie dotarła wieść o świątobliwym kapłanie z Mejszagoły. W księdze pamiątkowej swoje wpisy zostawili politycy i ambasadorowie, literaci i dziennikarze, uczniowie i studenci, zakonnice z Poniewieża i zwykli wilnianie, oczarowani klimatem panującym w skromnym, ale przytulnym muzeum.
„Mamy bardzo dużo gości. W ciągu roku – ponad tysiąc odwiedzających. W zimie nieco mniej, ale w sezonie letnim przybywają do nas ludzie masowo" – powiedziała dla naszego portalu kierowniczka Muzeum Józefa Obrembskiego w Mejszagole, Józefa Markiewicz.
Na majowe święta „pałacyk" prałata odwiedziła ambasador Polski na Litwie w latach 1996-2001 – Eufemia Teichmann z rodziną. Z pobytu w muzeum oraz tego, co usłyszeli i w nim zobaczyli, cieszyli się niedawno wycieczkowicze z Wysokiego Mazowieckiego, a niektórzy wzruszali się nawet do łez.
„W ubiegłym tygodniu zapoznać się z muzeum przyszło trzech Litwinów. Zapowiedzieli, że zajrzą do nas w lipcu z całą grupą jadąc do Kiernowa" – mówiła kierowniczka. Zaznaczyła, że do muzeum zaglądają nie tylko osoby, które znały ks. Obrembskiego bądź pragną dowiedzieć się o tym kapłanie, ale również przypadkowi wędrowcy.
„Zajechała raz do nas podróżująca rowerami litewska młodzież. Zaszła do muzeum. Zapoznałam ją z placówką. Potem powiedzieli, że to był najwspanialszy punkt ich wycieczki. Miło słyszeć takie słowa" – nie kryła wzruszenia pani Józefa.
Muzeum składa się z dwóch części. W jednej z nich zostało odtworzone mieszkanie ks. Józefa Obrembskiego, gdzie znajdują się jego osobiste rzeczy, szaty i księgi liturgiczne, z których korzystał, fotografie, meble. Druga część dawnej plebanii jest poświęcona kapłanom Wileńszczyzny. Służy też jako miejsce spotkań kulturalnych.
Eksponatów w muzeum ciągle przybywa. Jak powiedziała jego kierownik, za życia ks. Obrembski sporo swoich rzeczy rozdawał ludziom. Teraz wiele osób te dary ofiaruje dla muzeum. W taki sposób do „pałacyku" powróciły prace mejszagolskiego rzeźbiarza Józefa Miłosza, obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, rycina kościoła śś. Piotra i Pawła. Niedawno trafił do muzeum znaleziony gdzieś na strychu pewnego wileńskiego kościoła i sprezentowany przez księdza portret metropolity wileńskiego Romualda Jałbrzychowskiego.
Wiele pamiątek po prałacie ludzie przynoszą na odbywające się w muzeum w dniu 19 marca Józefinki. „Pewien mieszkaniec dotychczas zachował różaniec, który otrzymał od księdza w prezencie, gdy szedł do wojska" – opowiadała pani Józefa.
Muzeum opiekują się, oprócz kierowniczki, także kustosz Waleria Adamejtis oraz koordynator projektów Monika Urbanowicz. „Dążymy do tego, by muzeum było nie tylko miejscem przechowywania eksponatów, ale miejscem spotkań" – podkreśliła Markiewicz. Jak zaznaczyła, panuje tu szczególna atmosfera, bo prałat z pewnością i teraz czuwa nad swoją starą plebanią.
Wszystkich, którzy będą w Mejszagole lub przejeżdżali obok, pani Józefa zaprasza do odwiedzenia muzeum Obrembskiego – miejsca spokoju i refleksji. Ale nie nudy, bo pracowniczki muzeum znają też wiele anekdot z życia prałata, słynącego z poczucia humoru.
Każdy gość zostanie tu poczęstowany kawałkiem ciasta, owocami i jagodami dojrzewającymi na grządkach przy muzeum. A na pożegnanie każdy wyciąga los z zapisanymi myślami prałata. Do przemyślenia.
Iwona Klimaszewska
Muzeum otwarte dla zwiedzających:
Poniedziałek-wtorek – nieczynne
Środa-piątek – od godz. 10.00 do 16.00
Sobota-niedziela – od godz. 11.00 do 15.00
http://l24.lt/pl/kultura-pl/item/75701-propozycja-na-weekend-muzeum-ksiedza-pralata-jozefa-obrembskiego-w-mejszagole#sigProGalleria5fd9fbfadf
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.