Zwyczaj wysyłania kartek świątecznych jest bardzo stary. Już w starożytnym Egipcie wysyłano je spisane na pergaminie. W Europie zwyczaj wysyłania sobie życzeń narodził się w okolicach XV lub XVI wieku, dotyczył świat Bożego Narodzenia. A pierwsze odnotowane użycie zwrotu „Wesołych Świąt” miało miejsce w liście wysłanym w 1534 roku. Z kolei pierwszy znany badaczom przedmiot przypominający kartkę świąteczną otrzymał król Anglii Jakub I w 1611 roku. Był to raczej duży, bogato zdobiony manuskrypt – miał wielkość 84 cm na 60 cm i aby dało się go przesyłać, składało się go do bardziej poręcznej formy. Na środku tej „kartki” widniał kwiat róży, otoczony napisem, na który składały się życzenia świąteczne dla króla oraz jego syna. Ponadto na tym manuskrypcie znajdowały się też cztery wiersze i słowa pieśni.
Na kartki świąteczne, jakie znamy dziś, trzeba było jeszcze poczekać do XIX wieku. Do tego czasu na przesyłanie sobie nawzajem okolicznościowych pozdrowień mogli sobie pozwolić tylko najbogatsi, bo usługi pocztowe w Europie były potwornie drogie. W 1843 roku sir Henry Cole, jeden ze współtwórców prekursora współczesnej poczty, rozpoczął masową sprzedaż świątecznej kartki. I tak zostało do dziś, choć zwyczaj wyparty został przez SMS-y lub e-maile. Zawsze jednak jest symbolem pamięci o tych, z którymi nie możemy się spotkać w świąteczne dni.
Wystawa w muzeum prezentuje kartki otrzymane przez ks. prałata Józefa Obrembskiego, które zestawione zostały z kartkami przygotowanymi przez dzieci. I tu wyraźnie widać zmianę pokoleniową.
– Na kartkach ks. prałata widnieje najczęściej Zmartwychwstały, a na kartkach przygotowanych przez dzieci raczej zajączki i kurczaczki. To świadczy o tym, że dla dzieci raczej to jest symbol świąt wielkanocnych. Ale wiadomo, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, więc takie zajęcia uczą dzieci, że pamięć o innych zamknięta w formie życzeń świątecznych jest doświadczeniem radości i wspólnoty – podkreśla Józefa Markiewicz, kierowniczka muzeum.
Wystawę można obejrzeć w Muzeum Księdza Prałata Józefa Obrembskiego w Mejszagole do końca kwietnia.
Monika Urbanowicz