Na początku XIX wieku, w 1817 roku, miasteczko Wędziagoła zostało strawione przez ogromny pożar, podczas którego spalił się również kościół św. Trójcy. Przedstawiciele rodu Skirgajłów byli jednymi z pierwszych, którzy zareagowali na słowa ówczesnego proboszcza nawołujące do wspierania budowy nowego kościoła.
Prace budowlane trwały prawie 10 lat. Ród Skirgajłów ciągle składał ofiary na budowę: srebrne ruble i kopiejki (w tamtych czasach ich wartość była duża), wielkie ilości pakuł, niejeden dziesiątek kop gontu na pokrycie dachu, niejeden dziesiątek garnców żyta, skierowali również robotnika z wyżywieniem na cały tydzień pracy przy budowie. To byli darczyńcy z rodu Skirgajłów z okolicy Prejszagoła: Kazimierz Skirgajło, Józef Skirgajło, Ignacy Skirgajło, Marcin Skirgajło, Petronela Skirgajłowa, Anela Skirgajłówna i Teodora Skirgajłówna; z okolicy Sawaczany: Antoni Skirgajło, Bogumiła Skirgajłowa; z okolicy Boniszki: Michał Skirgajło, Anna Skirgajłowa, Klara Skirgajłówna.
Wiemy z historii, że wiek XIX nie był łatwy dla naszej krainy, dla miesteczka Wędziagoła i kościoła. Tylko dzięki zacnym ludziom, pochodzącym ze szlacheckiego rodu Skirgajłów i kilku innych, został zbudowany nowy kościół św. Trójcy w Wędziagole. W głównym ołtarzu kościoła został umieszczony jedyny pozostały po pożarze słynący z łask i cudów Ukrzyżowany. Ci ludzie wtedy czuli i zrozumieli, że dla ludzi podążających ziemską drogą do portu wieczności potrzebna jest latarnia – świątynia Boga, kościół. Chrońmy pamięć o nich, są warci największego szacunku.
Ryszard Jankowski
Na podst. vandziogala.eu