Akuszerki, znachorki, prorokinie, tancerki, prządki czy rusałki – to bohaterki prac plastycznych, przygotowanych przez uczniów szkół z rejonu wileńskiego i solecznickiego. Inspiracją była monografia naukowa Beaty Walęciuk-Dejneki „Ludowy obraz kobiety – perspektywa inności”. Dr Walentyna Krupoves opracowała temat, wybierając z treści najistotniejsze fakty i przekładając naukowy język na bardziej dostępny. W efekcie powstała publikacja „Wizerunki kobiet w kulturze ludowej. Figury odmienności” – i właśnie to dało asumpt do przygotowania wystawy.
Kobieta o wielu obliczach
– Już w pradawnych wierzeniach istniały kobiety, dzisiaj powiedzielibyśmy, wyjątkowe, poprzez role jakie przypisywało im społeczeństwo. Były to, między innymi kobiety, które towarzyszyły człowiekowi w momentach przejścia, na przykład narodziny czy śmierć, czyli znachorki i płaczki, czy zielarki, które leczyły, uzdrawiały – opowiada dr Walentyna Krupoves, dodając, że zależność ówczesnego człowieka od pór roku i zebranych urodzajów predestynowała go do uczynienia z płci żeńskiej istoty odpowiedzialnej za zjawiska przyrody. Stąd obecność w kulturze ludowej rusałek, syren, dziwożon – tak chętnie przywoływanych przez literaturę romantyczną.
Dzięki dwoistości swojej natury, kobiety te bytowały na granicy dwóch światów, przynależąc do obu: ziemskiego i pozaludzkiego. Budziło to przekonanie człowieka kultury tradycyjnej, że te światy istnieją blisko siebie i nieustannie się przenikają, a kobieta pełni kluczową rolę zarówno w ich spotkaniu, jak w podtrzymaniu wiecznego cyklu życia i śmierci – zaznacza autorka publikacji. To z jej inicjatywy Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy objęło patronat merytoryczny nad przedsięwzięciem – żeby po teksty popularno-naukowe sięgnęli uczniowie.
Stało się to możliwe dzięki zaangażowaniu nauczycielki – metodyka plastyki – Ireny Żygis, która koordynowała pracę nad przygotowaniem ilustracji do tekstów.
W wyniku tej współpracy powstała wystawa, jakiej jeszcze nie było – połączyła świat literatury naukowej z dziecięcą wyobraźnią.
Moc dziecięcej wyobraźni
Praca nad przygotowaniem wystawy trwała 3 miesiące. Uczniowie ze szkół m.in. w Duksztach, Suderwie, Awiżeniach pod kierunkiem swoich nauczycielek – Czesławy Lachowicz, Jolanty Krupoves – tworzyli rysunki dowolną techniką. Powstało pięćdziesiąt prac, z czego najwięcej przygotowała Karolina Wierzbicka, która reprezentowała uczniów na wernisażu.
Zważywszy na wiek młodych artystów (od 5 do 13 lat) wielu spodziewało się, no może nie bohomazów, ale zwykłych, dziecięcych rysunków. Zaskoczenie więc było ogromne – to dojrzałe, przemyślane i niezwykłe prace, godne dobrej galerii.
– Wyobraźnia dzieci jest nieograniczona. Nadaje bohaterom nowy wymiar, za każdym razem inne oblicze. Dorośli inaczej niż dzieci próbują raczej dokładnie odzwierciedlić rzeczywistość czy sytuację, natomiast w przypadku dzieci jest to spontaniczne. Dziecko wsłuchuje się w opowieść, w jego głowie rodzą się już obrazy, które z łatwością przelewa na kartkę. Dla mnie ta kropla dziecięcej mądrości i natchnienia, to prawdziwy cud – bohater literacki ożywa, ma określony wygląd, symbolikę, często jest to zaskakujące, odkrywcze i wręcz fascynujące – zauważa Irena Żygis, która ma niezwykły dar wydobywania talentu, z wydawałoby się – zupełnego beztalencia. W jej opinii każda dziecięca praca to wynalazek, świeże spojrzenie na dane zagadnienie, to – parafrazując wiersz Wisławy Szymborskiej: radość tworzenia, możność utrwalania, i nie zemsta, a dar ręki śmiertelnej…
Wystawa do odkrycia
Wernisaż, który odbył się w niedzielę, 23 maja, zgromadził niewielką grupkę zaangażowanych osób, oprócz organizatorów, także dyrekcję ze szkół uczestniczących w projekcie: p.o. dyr. Renata Starenkienė z Suderwy i Greta Balul z Dukszt (obostrzenia pandemiczne nie pozwoliły na efektowne otwarcie). Pod gościnnym dachem Centrum Rzemiosła Tradycyjnego w Mejszagole wystawa znalazła godne do wyeksponowania miejsce. Współorganizatorem wystawy było Muzeum Księdza Prałata Józefa Obrembskiego, które w tym roku poprzez swoją działalność upamiętnia 10. rocznicę śmierci Patriarchy Wileńszczyzny. Tożsamość kobiety w Biblii i literaturze – to idealny temat na majowe rozważania o istocie kobiecego powołania w życiu rodzinnym, społecznym i kulturowym. Wystawa jest więc ukłonem w stronę niewiast, które na przestrzeni wieków stawały się natchnieniem literatów i przedmiotem badań etnografów, a teraz również odkryciem dla młodych adeptów sztuki. I to połączenie literatury ze sztuką okazało się niepowtarzalną przygodą dla wszystkich odbiorców. Coś pewnie pozostało w nas z Mickiewiczowskiej „Świtezianki”, a skoro – jak pisał o wieszczu Krasiński „My z niego wszyscy. On nas był porwał na wzdętej fali natchnienia swego i rzucił w świat” – można mieć nadzieję, na kolejne odsłony wystawy. Tymczasem warto odwiedzić dwór Houwaltów w Mejszagole i odkryć nieznane oblicza kobiet.
Monika Urbanowicz
vrsa.lt