„Życie to taki dziwny teatr,
gdzie tragedia miesza się z farsą,
scenariusz piszą sami aktorzy,
suflerem jest sumienie
i nigdy nie wiadomo,
kiedy otworzy się zapadnia”.
Andrzej Majewski
Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci byłego aktora Polskiego Teatru w Wilnie, wieloletniego naszego przyjaciela i kolegi Janusza Dąbrowskiego.
Januszu, połączyła nas z Tobą wspólna pasja – teatr.
Przez ten długi, a jednak, jak się dziś okazało, krótki okres czasu, byłeś dla nas partnerem na scenie w wielu spektaklach, zaś w życiu – kolegą, przyjacielem, kumplem. Byłeś wzorem do naśladowania nie tylko dla młodszych, ale i starszych zespolaków.
Byłeś osobą, do której w każdej chwili można było zwrócić się o radę i pomoc, zawsze można było liczyć na Twoje wsparcie.
Swoim zrównoważonym zachowaniem i pogodnym usposobieniem dodawałeś otuchy i sprawiałeś, że każda sytuacja zostawała pozytywnie rozwiązana.
A Twoja gitara… Ile wieczorów prześpiewanych przy świecach do białego rana, co prawda nie zawsze za zgodą kierowniczki teatru, dziś już od 20-tu lat nieżyjącej pani Ireny Rymowicz. „Precz z moich oczu – posłucham od razu…” w Twoim wykonaniu stała się swoistym hymnem naszego zespołu teatralnego.
Z nieustannym uśmiechem, życzliwością… Twoje ogromne poczucie humoru sprawiało, że dziewczęca część teatru podkochiwała się w Tobie, zaś męska – szanowała.
Twoje nagłe i tragiczne, przedwczesne odejście napełnia nas ogromnym, niewypowiedzianym żalem i smutkiem.
Januszu, dziękujemy Ci, że byłeś razem z nami na deskach Polskiego Teatru w Wilnie. Dziękujemy, że przeżyliśmy z Tobą wiele pięknych i niezapomnianych chwil.
Obiecujemy, że jak co roku, przy grobach naszych zmarłych kolegów i Ty usłyszysz pieśń Adama Mickiewicza „Precz z moich oczu…”.
Wyrazy głębokiego współczucia z powodu tragicznej śmierci Janusza Dąbrowskiego składamy Mamie, Żonie, Synom, Siostrze, a także Bliskim i Przyjaciołom.
Polski Teatr w Wilnie