„Przyjeżdżamy z uczuciami wdzięczności i radości. Z podziękowaniem za to, że dyrekcja teatru (Rosyjskiego Teatru Dramatycznego w Wilnie), w osobie pana Jonasa Vaitkusa, zaprosiła nas tutaj po to, żeby razem brać udział w obchodach tego teatru. Z wyrazami wdzięczności, które kierujemy również do Instytutu Polskiego w Wilnie, do pani dyrektor Małgorzaty Kasner. To dla nas wielki zaszczyt, że możemy być tutaj" – powiedział dyrektor Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie, aktor Andrzej Seweryn podczas spotkania z dziennikarzami. „Myślę, że każdy z nas ma swoją historię, tak jak i większość mieszkańców Wilna. Najważniejsze, by historia nas łączyła, a nie dzieliła" – podkreślił.
Dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie dodał, że wystawienie „Zemsty" na Pohulance jest też istotnym przyczynkiem do zacieśnienia kontaktów kulturalnych z Wilnem. „Nasza wizyta jest jednym z elementów mojego osobistego marzenia. Marzenia o tym, żeby nasi sąsiedzi z Ukrainy, Białorusi, Łotwy, Litwy, Estonii współpracowali z nami. Żebyśmy mogli też poznawać ich kulturę. Nie przyjeżdżali tylko z tym, co my mamy, ale żeby pokazywali nam to, co jest ich bogactwem i żeby tworzyć wspólne bogactwo tej części Europy. Dlatego że najważniejszym naszym celem jest budowa Europy dla naszych dzieci, wnuków. A my jesteśmy tylko małymi robotnikami sztuki, którzy mają ochotę temu się przysłużyć" – oznajmił Seweryn.
Zapytany, jak ocenia wypowiedź byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego na temat skomplikowanych relacji polsko-litewskich, że politycy nie dają sobie rady i ludzie sztuki muszą wziąć ster w swoje ręce, Seweryn odpowiedział, że politycy i artyści powinni odgrywać każdy swoją rolę. „Wydaje mi się, że nie powinniśmy odbierać sobie zawodów. Polityk uprawia swój zawód, artysta uprawia swój" – stwierdził Seweryn, przyznając się, że spodziewał się tego pytania.
Zaznaczył, że teatr litewski już dawno jest obecny zarówno na polskich scenach, jak i w repertuarze Teatru Polskiego, gdzie zespoły z Litwy uczestniczyły podczas organizowanego tu teatru monodramów czy EYE ON CULTURE FESTIVAL. „Bardzo bym chciał, żeby jeszcze więcej teatrów litewskich było w Teatrze Polskim w Warszawie przy ul. Karasia. My byśmy chcieli słyszeć język litewski na polskich scenach. Chcemy się uczyć tego języka" – mówił dyrektor, wyrażając nadzieję, że wizyta w mieście nad Wilią zostanie uwieńczona planami na przyszłość.
Na „Zemstę" w wykonaniu aktorów Teatru Polskiego przybyło do dawnej Pohulanki, oprócz wileńskich Polaków, też wielu litewskich miłośników teatru. Czy granie dla zagranicznego widza różni się od występu na rodzimej scenie? „Mnie się zdarzyło kilka razy grać za granicą i, oczywiście, jest to pewien kłopot, ale myślę, że w najlepszych przypadkach było tak, że język nie był przeszkodą, że dało się rozmawiać ponad językiem, ponad semantyką. Udało się rozmawiać teatralną formą. I wtedy mamy do czynienia ze staniem się teatru, sukcesem teatru. Teatr się staje w takich sytuacjach i to jest przyjemność" – powiedział odtwórca głównej roli Papkina, aktor Jarosław Gajewski. To, że język jest tylko częściową przeszkodą, uważa też Seweryn. „Emocje, które pokazujemy w naszym przedstawieniu, są widoczne, czytelne poza tekstem. Aczkolwiek oczywiście dla widza, który nie zna języka polskiego, chciałbym przekazać to moje głębokie przekonanie, że operujemy najpiękniejszym językiem polskim, językiem Fredry, aktualnym, współczesnym, wiecznym dla nas, w którym się rozkoszujemy, którego używamy w życiu codziennym i który, jestem w tym przekonany, będzie językiem naszych wnuków" – powiedział Seweryn, odtwórca roli Rejenta Milczka w „Zemście".
Jest bardzo wdzięczny reżyserowi Krzysztofowi Jasińskiemu (już prawie 50 lat kierującym założonym przez siebie Teatrem STU w Krakowie) za współpracę i wyraził nadzieję, że „Zemsta", która była pierwszą jego pracą w Teatrze Polskim, będzie nie ostatnią na deskach tego teatru.
„Zemsta" Aleksandra Fredry w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego powstała z okazji 100-lecia Teatru Polskiego w Warszawie w 2013 r. To już szósta sceniczna wersja „Zemsty" w historii tego teatru. „Okoliczności jubileuszowe wskazywały na to, że nie ma tutaj co eksperymentować, tylko trzeba najlepiej, jak się potrafi, czyli, obsadzając najlepszych aktorów, w najlepszych warunkach scenicznych, pokazać to wszystko, co jest najpiękniejsze w tym utworze, jego nieśmiertelność, jego uniwersalność" – powiedział Jasiński dla dziennikarzy. Podkreślił, że utwory Fredry, a „szczególnie „Zemsta" – to elementarz teatralny, pozycja numer jeden dla polskiego teatru". „Stawianie komedii jest mistrzostwem. To są zawody ekstraklasy. A komedia Fredry, komedia wierszowana, niezwykle zdyscyplinowana artystycznie. Tam nie ma co wycinać, trzeba adoptować, przekładać, kombinować. Trzeba wydobyć piękno w tym utworze, piękno, które tam tkwi. Piękno języka polskiego" – mówił reżyser.
Prze rokiem odbyła się też premiera „Zemsty" w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza w warszawskim Och-Teatrze. Jasiński powiedział, że nie odczuwał rywalizacji. „Tamta jest w manierze nowoczesnego teatru, gdzie się dokonuje różnych akrobacji z tekstem, inscenizacją. Myśmy uniknęli tych akrobacji i myślę, że nasze przedstawienie będzie dłużej w repertuarze" – stwierdził reżyser. Prezentacja „Zemsty" Jasińskiego na wileńskiej scenie jest pierwszą jej prezentacją zagraniczną. Dodał, że w tym utworze są też wileńskie akcenty i powiedział, że w czasie przedstawienia na Pohulance będzie się bardzo wsłuchiwał, czy publiczność to wychwyci.
Jasiński przyznał się, że z wielkim wzruszeniem przybył do Wilna. „Byłem kiedyś w Wilnie, ale mało pamiętałem, bo to było ze 40 lat temu, więc troszkę się zmieniło i w moim myśleniu, i zmieniło się tutaj, na Litwie" – powiedział reżyser, który, jak wyznał, jest zauroczony miastem i czuje się tutaj bardzo kameralnie. Zażartował też, że chyba mieszkańcy Litwy bardzo dobrze się odżywiają, gdyż mało grubasów na ulicach i dużo smukłych dziewcząt.
Iwona Klimaszewska
Fot. Marian Paluszkiewicz i Iwona Klimaszewska
Komentarze
Jedyny poszkodowany ma godzić się na jeszcze większą krzywdę ?
Ma godzić się na dalsze okradanie i wynaradawianie w stylu prusko-carskim ?
Obcięto mu jedną rękę i ma pozwolić odcinać sobie drugą ?
Nie znasz realiów na LT.
Ta sztuka jest skierowana wyłącznie do Lt .
Ustąpiwszy ze stron obu,
Zapomniawszy przeszłe szkody,
Do sąsiedzkiej wrócić zgody?
Może w Koronie powstanie ruch polskich artystów w obronie praw Polaków na LT ?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.