Jubileuszowy festiwal filmowy w Cannes rozpoczął się w środę od wieczornego pokazu filmu „Ismael's Ghosts”, w reżyserii Francuza Arnauda Desplechina.
O Złotą Palmę powalczy 19 filmów, ale podczas festiwalu pokazane będą setki innych filmów. Jak donosi BBC, tegorocznym faworytem jest „Wonderstruck“, w reżyserii Todda Haynes. Większe szanse na wygraną ma też film kryminalny „Good Time“, a także „The Beguiled“ i „Okja“.
Cieniem na święcie kina kładzie się nadal spór o dopuszczone w tym roku do konkursu dwie produkcje platformy streamingowej Netflixa. Francuscy dystrybutorzy filmowi zaprotestowali przeciw udziałowi tych filmów w konkursie, wskazując, że z uwagi na politykę Netflixa nie trafią one w tym kraju do dystrybucji kinowej. Amerykańska platforma nie chce się na to zgodzić, bo wiązałoby się to ze znacznym opóźnieniem premiery obu produkcji. Organizatorzy festiwalu zapowiedzieli już, że od przyszłego roku o Złotą Palmę powalczą tylko filmy, które później będą mogły bez przeszkód trafić na wielki ekran.
Do sporu niespodziewanie włączył się w środę szef tegorocznego jury Pedro Almodovar. Hiszpański reżyser powiedział, że "nie potrafi sobie wyobrazić, by Złotą Palmę lub jakąkolwiek inną nagrodę przyznano jakiemuś filmowi, a potem tego filmu nie można było zobaczyć w kinie". Jego oświadczenie wywołało spekulacje, że już na starcie właściwie przekreślił szanse produkcji Netflixa na nagrodę.
Tegoroczny festiwal odbywa się w warunkach nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa. We Francji nadal obowiązuje stan wyjątkowy, wprowadzony w kraju po krwawych zamachach w Paryżu z listopada 2015 roku.
Na podst. ELTA, PAP