Nie zawiodła również sama Ewelina Saszenko, która, pod akompaniament Pauliusa Zdanavičiusa, zaprezentowała najbardziej znane utwory Streisand – utalentowanej amerykańskiej piosenkarki i aktorki.
– Myślę, że nie tylko dla mnie Barbra jest przykładem, niczym nauczycielka, ucząca śpiewania. Wykonywanie jej piosenek – to wielkie wyzwanie, do którego trzeba dorosnąć. Nie wiem, czy już dorosłam, ale mam taką nadzieję – powiedziała podczas koncertu Ewelina, sądząc zaś po burzliwych oklaskach, towarzyszących występowi, publiczność nie miała takich wątpliwości, jak wykonawczyni.
Podczas koncertu zabrzmiały m. in. utwory z musicali „Funny Girl” i „ Cats”, piosenka z filmu „Śniadanie u Tiffany’ego” czy „Woman in Love” (Zakochana kobieta) – jeden z największych przebojów Streisand.
Według wykonawczyni, część publiczności zapewne przyszła na koncert z nadzieją usłyszenia interpretacji szlagierów Edith Piaf i Ewelina nie zawiodła swych fanów – w drugiej części koncertu zabrzmiały również piosenki z repertuaru „wróbelka Paryża”.
Saszenko słynie ze swego zamiłowania do śpiewania po francusku (tego języka uczyła się zresztą w szkole w Rudziszkach w rejonie trockim). Najulubieńsza piosenka – również francuska.
– Często pytają mnie o najbardziej ulubiony utwór. Trudno odpowiedzieć na to pytanie, gdy wykonujesz wyłącznie piękne piosenki – podczas koncertu dzieliła się z publicznością Ewelina. – Niedawno zrozumiałam, że jest to kawałek, który zawsze śpiewam, jeżeli na sercu jest bardzo dobrze, gdy jestem szczęśliwa, zakochana – to „La Vie en rose” (Życie na różowo) Edith Piaf.
Wykonawczyni podzieliła się też z widownią swym spostrzeżeniem, że, według niej, na Litwie wszyscy świetnie znają język francuski, co więcej, wszyscy znają utwory Edith Piaf. Publiczność z zaskoczeniem słuchała o posiadaniu niezauważonych dotąd u siebie umiejętności lingwistycznych, lecz, gdy Ewelina zaprosiła widownię, by ta zanuciła razem z nią, zebrani faktycznie zaśpiewali „po francusku” – „padam, padam” z refrenu piosenki Piaf o tymże tytule.
Na zakończenie koncertu Ewelina Saszenko wykonała „bardzo francuską” piosenkę z repertuaru Vytautasa Kernagisa „Kai sirpsta vyšnios Suvalkijoje” (Gdy dojrzewają wiśnie na Suwalszczyźnie).
– Nieważne, jak się czuję, jaki mam dzień, ale, gdy wychodzę na scenę zawsze cieszę się z tego, że ludzie przyszli, by mnie słuchać – przyznała w rozmowie z „Tygodnikiem” Ewelina Saszenko, dodając, że przed koncertem niezmiennie przeżywa, czy zbierze się widownia. O zaprezentowanym repertuarze piosenkarka powiedziała, że od dawna wykonuje piosenki Barbry Streisand i nastał taki moment, gdy zebrało się ich dostatecznie, by zrobić oddzielny program.
– Bardzo lubię te utwory, są piękne, mogę też zaprezentować w nich swój głos – powiedziała Ewelina. Przed dwoma laty projekt „Z miłości do Barbry Streisand” wykonawczyni realizowała z orkiestrą Gintarasa Rinkevičiusa, obecnie występuje z pianistą Pauliusem Zdanavičiusem, przedstawiając ten program na różnych festiwalach. Jak mówi artystka, robi to również po to, by zaprezentować ludziom w naszym kraju twórczość Streisand, która tak naprawdę jest niezbyt dobrze znana.
Tej jesieni ma się ukazać nowa płyta Eweliny Saszenko, z utworami napisanymi specjalnie dla piosenkarki. Wileńska zaś publiczność będzie mogła usłyszeć wykonawczynię dopiero w grudniu, w operze rockowej „Juratė i Kastytis”, a także w projektach pt. „Flirt krokiem tanga” i „Najpiękniejsza muzyka filmowa”.
Alina Stacewicz
"Tygodnik Wileńszczyzny"