Takie postanowienie Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście z 28 grudnia 2012 r. oznacza, że będzie się przed nim toczył normalny proces Karola C. Ma on się rozpocząć 7 marca. "Sądy nie są związane wnioskami prokuratury" - podkreślił Tuleya.
W październiku 2012 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście skierowała do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego wobec C. na rok oraz o zobowiązanie go do zapłaty 500 zł na cel społeczny - informował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura.
Sąd pod przewodnictwem Magdaleny Jankowskiej uznał, że umorzenie sprawy bez przeprowadzania postępowania dowodowego byłoby niezasadne wobec braku możliwości oceny stopnia zawinienia oraz społecznej szkodliwości czynu.
Chodzi o sytuację uwiecznioną na filmie, który trafił do internetu. Widać na nim, jak cywilny funkcjonariusz kilka razy kopie w głowę kulącego się demonstranta. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście wszczęła wtedy śledztwo. Daniel K. został przesłuchany jako pokrzywdzony.
Karolowi C. postawiono zarzut przekroczenia uprawnień i naruszenia nietykalności Daniela K., którego uderzał w głowę, kilka razy kopnął oraz użył gazu łzawiącego, kierując jego strumień na twarz pokrzywdzonego. Art. 231 kodeksu karnego przewiduje do trzech lat więzienia dla funkcjonariusza publicznego, który przekraczając swoje uprawnienia, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Inny naruszony art. 217 kk stanowi: "Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Pytany o uzasadnienie wniosku o umorzenie sprawy Ślepokura odparł że przemawia za tym kilka argumentów: Karol C. przyznał się do zarzutu i złożył "obszerne wyjaśnienia"; prokuratura wzięła też pod uwagę dotychczasową postawę C.; niekaralność; jego "ustabilizowany tryb życia" i nienaganny przebieg służby w policji.
"Wykonywał on czynności związane z zabezpieczeniem manifestacji, których przebieg cechował się bardzo dużą agresją ze strony uczestniczących w nich osób" - powiedział prokurator. Dodał, że przebieg zdarzeń z udziałem C. był "dynamiczny, nacechowany znacznymi emocjami, a oskarżony działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu". "To wszystko spowodowało jego gwałtowne zachowanie wobec pokrzywdzonego i naruszenie przepisów określających procedury zatrzymań" - oświadczył Ślepokura.
"Te wszystkie okoliczności w pełni uzasadniają przypuszczenie, że - mimo umorzenia postępowania - oskarżony będzie przestrzegał porządku prawnego, a w szczególności nie popełni przestępstwa" - brzmiała konkluzja prokuratury. Dlatego też uznała ona, że "wina i szkodliwość społeczna tego występku nie są znaczne".
Karol C. jest zawieszony w obowiązkach służbowych do czasu ostatecznej decyzji sądu.
Prokuratura wszczęła kilkanaście śledztw dotyczących zajść 11 listopada 2011 r. Jedno z nich obejmowało wydarzenia na pl. Konstytucji na początku Marszu Niepodległości; postawiono w nim 36 zarzutów dotyczących głównie czynnej napaści na funkcjonariuszy i naruszenia ich nietykalności. Pozostałe dotyczą pojedynczych wydarzeń w trakcie marszu. Wszczęto też postępowanie w sprawie zdarzeń na Nowym Świecie, gdzie doszło do pobicia czterech osób, zniszczenia policyjnego miotacza gazu pieprzowego oraz znieważenia policjanta.
Po starciach z policją zatrzymano 210 osób. Lekko rannych zostało 40 policjantów. Do szpitali przewieziono 29 osób. Zniszczono 14 radiowozów; spalono dwa samochody TVN, uszkodzono też wozy m.in. Polsatu i Polskiego Radia.
Spośród zatrzymanych, różnego rodzaju zarzuty usłyszało 176 osób. Kilka osób skazano w trybie przyspieszonym na trzy miesiące więzienia bez zawieszenia za naruszenie nietykalności cielesnej policjantów. Niedawno policja umorzyła sprawy 22 pseudokibiców, którzy atakowali policjantów. Trzynastu innych oskarżono o czynną napaść na policjantów.
PAP