"Jedną osobę strażacy znaleźli nieprzytomną na klatce schodowej. Reanimacja nie powiodła się. Kolejne cztery ofiary odkryto w objętym pożarem mieszkaniu" - relacjonował Wojtasik.
Dwaj strażacy uczestniczący w akcji gaśniczej zostali lekko porażeni prądem i trafili do szpitala. Badania nie wykazały poważnego zagrożenia dla ich zdrowia. Prawdopodobnie w czwartek około południa zostaną wypisani ze szpitala.
Na szpitalną obserwację trafiła też podtruta dymem ok. 80-letnia kobieta. Dwie inne ewakuowane osoby czuły się dobrze i nie wymagały opieki lekarskiej.
W akcji gaśniczej uczestniczyło w sumie 24 strażaków. Cały czas pracowali w aparatach ochrony dróg oddechowych. Użyto także samochodu z drabiną. Akcja była trudna ze względu na zadymienie oraz skomplikowany układ komunikacyjny wewnątrz budynku. W domu było wiele pustostanów. Strażacy musieli wyważać drzwi do mieszkań.
Przyczyny pożaru nie są na razie znane. Śledztwo w tej sprawie prowadzą policja i prokuratura. W czwartek rano strażacy nadal zabezpieczali miejsce pożaru. Jak dotąd nie podano wieku i płci ofiar.
PAP