Postępowanie wszczęto na wniosek ministra obrony kraju Juozasa Olekasa.
Samolot An-2 w sobotę, 16 maja, w godzinach popołudniowych zniknął z radarów nad Morzem Bałtyckim. Leciał ze Szwecji do Kłajpedy. Podczas ostatniego sygnału samolot był na wysokości 40 tys. stóp, a do celu lotu pozostawało mniej niż 180 km. Samolotem lecieli dwaj doświadczeni piloci: Adolfas Mačiulis i Alvydas Selmistraitis.
19 maja po południu litewski okręt przeciwminowy Kuršis na dnie Morza Bałtyckiego odnalazł zaginiony w weekend litewski samolot An-2. Samolot znaleziono w odległości około 700 metrów od ostatniej pozycji samolotu zarejestrowanej przez szwedzki radar.
Samolot znaleziono na dnie morza, na głębokości 124 metrów.
Ministra J. Olekasa wezwano do sejmu, gdzie posłowie przepytują go obecnie w sprawie operacji poszukiwawczej samolotu i załogi. Podczas dyskusji posłów z ministrem napomknięto również o możliwości, że samolot spadł do morza w wyniku działania sił zewnętrznych. Minister zaznaczył, że odpowiedź na to pytanie będzie możliwa jedynie po zbadaniu wraku samolotu.
W tej sprawie w piątek zwoływane jest nadzwyczajne posiedzenie rządu.
Prezydent Dalia Grybauskaitė napomknęła o wzięciu odpowiedzialności politycznej przez niektórych urzędników.
Sprawę będzie badał również sejmowy komitet bezpieczeństwa narodowego i obrony. Wnioski ma przedłożyć do 30 czerwca.
Bliscy zaginionych pilotów niejednokrotnie na łamach prasy dawali wyraz dezaprobaty wobec decyzji służb o zawieszeniu operacji poszukiwawczej zaledwie po upływie doby od zaginięcia samolotu. Niektórzy bliscy twierdzą, że sama akcja była na pokaz, a nie z prawdziwego zdarzenia.
Przed chwilą podano do wiadomości publicznej informację o rzekomo znalezionym ciele jednego z dwóch pilotów. Agencja ELTA donosi, że w nocy 21 maja szczegółowo obejrzano znajdujący się Morzu Bałtyckim wrak samolotu.
Materiał wideo, nagrany przez podwodnego robota, dostarczono dzisiaj do Kłajpedy, gdzie zapoznali się z nim specjaliści i bliscy pilotów.