Śląska policja potwierdziła w nocy z czwartku na piątek, że otrzymała informacje od Rutkowskiego.
We wskazanym przez matkę rejonie znajdującym się w okolicach rzeki Przemszy nie znaleziono jednak ciała zaginionej Magdy.
Rutkowski jako pierwszy przekazał informację o śmierci dziecka mediom. Według detektywa, matka małej Magdy przyznała się w rozmowie z nim, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, w wyniku którego dziecko zmarło.
"Powiedziała, że dziecko wyślizgnęło się jej z kocyka, a zwłoki Magdy leżą w okolicach rzeki Przemszy, naprzeciw Huty Buczek" - powiedział PAP Rutkowski.
Po zaginięciu dziecka matka Magdy twierdziła, że została napadnięta, a dziecko uprowadzono z wózka. Policja sprawdzała tę wersję na równi z innymi hipotezami.
PAP