Mer samorządu wisagińskiego twierdzi, że w swoim mieszkaniu słyszała niejasne dźwięki i zauważyła rozbłyski – zdaniem Dalii Štraupaitė, jest to dowód na to, że od jakiegoś czasu była śledzona przez służby specjalne.
„W litewskiej polityce staje się zasadą, że przed wyborami merowie po kolei są wyprowadzani w kajdankach. Uważam, że oznacza to początek kampanii wyborczej. Śledzili mnie od dłuższego czasu, to dlaczego nie aresztowali mnie w ubiegłym roku? Dlaczego zatrzymano mnie właśnie 23 dnia [września – red.], w sytuacji, gdy rejestracja kandydatów na merów ruszyła 1 października? – retorycznie pytała mer.
Zdaniem podejrzanej, jej oponentom mogło się nie spodobać wypowiedziane przez nią 8 czerwca w Wilnie podczas „Dnia Rosji" nawoływanie, by „Litwa prowadziła rozważną politykę i żyła w zgodzie z sąsiadami".
Jak już pisaliśmy, mer samorządu w Wisagini Dalii Štraupaitė postawiono zarzut nadużywania stanowiska służbowego: istnieją podejrzenia, że pracownicy samorządu w Wisagini podczas wykonywania prac gospodarczych mogli nieodpłatnie wykonać prace remontowe i inne w posesji prywatnej jednego z kierowników samorządu.
Mer usłyszała również zarzut łapówkarstwa.
Litewski Związek Wolności, z którego ramienia Dalia Štraupaitė została wybrana do rady samorządu w Wisagini, zawiesił członkostwo mer w ugrupowaniu politycznym.
Na podst. ELTA