Według policji, na razie nie ma podejrzanych.
To już kolejny taki incydent wymierzony w białoruskie organizacje. We wrześniu tego roku na asfalcie przy schronisku dla uchodźców „Dapamoga” pojawił się napis „Baltarusų parazitams čia ne vieta” (pol. „To nie miejsce dla białoruskich pasożytów”). A w lipcu na ścianach sklepu „Kropka” w Wilnie, którego właścicielem jest białoruski opozycjonista Dmitrij Furmanow, napisano czerwoną farbą napis „Grįžkite namo, Baltarusijos kiaulės” (pol. „Wracajcie do domu, białoruskie świnie”).