Według zeznań świadków wypadku, 17-latek był na dachu pociągu, kiedy poraził go prąd. Ubrania chłopaka zapaliły się. Niektórzy twierdzą, że poszkodowany wisiał na drutach.
Ratownicy medyczni, którzy próbowali udzielić chłopakowi pierwszej pomocy najprawdopodobniej nie zauważyli przewodów, w wyniku czego ranny został także jeden z ratowników.
Ratownik z powodu odniesionych obrażeń został przewieziony do placówki medycznej. Na miejsce wezwano kolejną ekipę ratunkową.
Według wstępnych informacji, nastolatek początkowo był nieprzytomny, potem odzyskał przytomność, ale jego ciało zostało mocno poparzone.
Jak poinformowała rzeczniczka policji, 17-latek żyje, jednak policja nie posiada szczegółowych informacji o jego stanie zdrowia.
na podst. lrt.lt