„O godz. 5 rano byłem na miejscu wybuchu pożaru. W nocy pożar udało się opanować, poszczególne miejsca jeszcze płoną. Dostęp do niektórych miejsc jest utrudniony z powodu ciemności i zadymienia pomieszczeń. Nie chcemy narażać życia strażaków, czekamy, aż zaświta i wtedy ocenimy rzeczywistą sytuację” – dla agencji BNS powiedział we czwartek rano mer Olity Nerijus Cesiulis.
Mer zapewnia, że szkoły nie zostaną zamknięte.
„Dym nie leci w kierunku Olity, szkoły i inne placówki będą pracowały w trybie normalnym. Z kolei zalecamy zawieszenie pracy dla spółek zlokalizowanych w terenie, gdzie jest mocno odczuwalny zapach dymu” – powiedział mer.
Nerijus Cesiulis przekazał również informację od strażaków, którzy widzą realne zagrożenia zawalenia się budynków znajdujących się na terenie spółki „Ekologistika”, która zajmuje się przeróbką opon.
Pożar wybuchł w nocy z wtorku na środę w budynku przemysłowym o powierzchni około 2 tys. metrów kwadratowych. Na terenie samorządu ogłoszono stan nadzwyczajny. Z pobliskiego centrum rehabilitacyjnego ewakuowano ludzi, pracę zawiesiły znajdujące się w pobliżu spółki.
Kęstutis Mažeika, minister środowiska, twierdzi, że pożar w Olicie jest jedną z największych katastrof ekologicznych na Litwie w ostatnim czasie, zaś szkodę wyrządzoną środowisku oszacował na 5 mln euro.
Obecnie na miejscu wybuchu pożaru pracuje około 50 strażaków, 11 wozów strażackich i dodatkowy sprzęt. Przyczyny pożaru na razie nie są znane.
Na podst. BNS