Na rozprawę stawiło się czterech oskarżonych: aktorzy Vitalijus Cololo, Mindaugas Papinigis i Ainis Storpirštis oraz reżyser Emilis Vėlyvis. Powiedzieli, że nie widzą swojej winy, a Vėlyvis dodał, że nabożeństwo nie zostało zakłócone.
Dochodzenie w sprawie profanacji w kościele w Turgielach rozpoczęto po tym jak 15 sierpnia – w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny – do kościoła w Turgielach (rejon solecznicki) weszli trzej mężczyźni przebrani w szaty osób duchownych – aktorzy Cololo, Papinigis i Storpirštis. W języku polskim zaczęli reklamować show „Zero live show”. Zgromadzonym na modlitwie wiernym zaczęli rozdawać skręty, co możliwie zakłóciło obrządek religijny. W tym czasie zebrani w kościele odmawiali różaniec przed Mszą św.
Prokurator Stanislavas Barsulas powiedział dla dziennikarzy, że faktyczne okoliczności sprawy będą wiadome później, gdyż rozprawa dopiero się rozpoczęła. Aktorzy są oskarżeni o zakłócenie obrzędu religijnego.
„Msza to jeden z elementów obrzędu. Została zakłócona i wspólna modlitwa różańcowa i sakrament spowiedzi. To, że oni wyszli do godz. 9 (początek mszy), nie obejmuje samego obrzędu” – powiedział prokurator.
Podczas przesłuchania reżyser Vėlyvis mówił, że on był autorem pomysłu. Tłumaczył, że zamiarem performansu nie było zakłócenie nabożeństwa, a „chcieliśmy zwrócić uwagę na problemy duchowieństwa”.
Izba Sądowa w Solecznikach rozprawę w sprawie profanacji w kościele w Turgielach miała rozpocząć 12 czerwca tego roku, ale wtedy na sali sądowej nie pojawił się jeden z oskarżonych, więc rozprawa została odroczona.
Przypominamy, że 15 października ubiegłego roku Wileńska Prokuratura Dzielnicowa zamknęła dochodzenie w tej sprawie, orzekając, że działania aktorów nie były skierowane przeciwko wiernym. Oświadczyła, że to była tylko reklama i aktorzy nie zakłócili obrządku religijnego, a ich działania można odbierać jedynie jako nieduże naruszenie porządku publicznego.
Jednak kilka dni później decyzją instancji wyższego szczebla dochodzenie zostało wznowione, w styczniu tego roku Prokuratura Generalna postawiła zarzuty o zakłócenie przeprowadzania aktu religijnego.
W akcie oskarżenia wskazano, że organizatorzy i realizatorzy akcji reklamowej specjalnie i świadomie zamierzali zakłócić obrządek religijny właśnie w tym w kościele, gdzie modlą się wierni polskiej narodowości.
Wierni byli zszokowani zachowaniem aktorów. Jeszcze bardziej przygnębił ich materiał wideo pod tytułem „Msza”, który był na żywo transmitowany w sieci społecznościowej Facebook. Poczuli się poniżeni. Samorząd rejonu solecznickiego zwrócił się 16 sierpnia do organów praworządności z wnioskiem o ocenę zachowania artystów.
Za zakłócanie obrządku czy uroczystości religijnej grozi kara robót publicznych lub grzywna albo ograniczenie wolności, albo areszt.
Na podst. BNS, inf. wł.