Starosta gminy Dziewieniszki Czesława Marcinkiewicz powiedziała dla BNS, że o godz. 14.30 pożar został zlokalizowany, ale wiatr był bardzo silny, więc jest możliwość zapalenia się ponownego.
„Ludzie w pożarze nie ucierpieli. Tylko w jednym ze spalonych domów mieszkała emerytka z synem, a inne domy były puste” – mówiła Czesława Marcinkiewicz.
Jak powiedziała dla BNS Laura Valauskienė, rzeczniczka Departamentu Ochrony Przeciwpożarowej i Ratownictwa, że powiadomienie o pożarze otrzymano po południu. Po przybyciu strażaków palił się dom i trzy budynki gospodarcze.
Po kilku godzinach pożar rozprzestrzenił się i według danych, od godz. 14 we wsi Krakuny paliło się już 14 budynków po obu stronach drogi. Pożar gasiło 5 cystern strażackich, traktor. Strażakom pomagali funkcjonariusze straży granicznej i ochotnicy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia.
Według wstępnych danych, w pożarze ludzie nie ucierpieli. Uważa się, że ogień rozprzestrzenił się z powodu silnego wiatru.