Szalejąca w piątkową noc burza, która ponownie uderzyła w sobotni wieczór, najwięcej kłopotów przysporzyła mieszkańcom powiatu wileńskiego, gdzie strażacy do pomocy w usuwaniu powalonych drzew i słupów byli wzywani najczęściej. Mniej natomiast powiatom: olickiemu, uciańskiemu i kowieńskiemu. W ubiegły weekend spokojniej było tylko na wybrzeżu. Po sobotniej nawałnicy w całym kraju funkcjonariusze Służby Ochrony Przeciwpożarowej i Ratownictwa byli wzywani aż 23 razy.
Niestety, burza nie ominęła także rejonu wileńskiego. W starostwie zujuńskim, we wsi Ginejciszki towarzyszący nawałnicy grad zniszczył szklarnie. W Zujunach w wyniku gradobicia zostały uszkodzone samochody.
Silny wiatr wywracał i łamał gałęzie drzew praktycznie we wszystkich gminach rejonu. Bez większych stresów obeszło się tylko w Ławaryszkach, Kowalczukach, a także Rukojniach. W Bezdanach w wyniku nawałnicy dwie godziny nie było prądu.
W Skojdziszkach, w starym parku dawnego majątku Bochwiców, wywrócone drzewo przegrodziło dojazd zmotoryzowanym. Mieszkańcy Skojdziszek przez kilka godzin mieli kłopoty z dostarczeniem wody pitnej. Jednakże, jak poinformował Andrzej Żabiełowicz, starosta gminy Mariampol, największych spustoszeń padające drzewa dokonały na cmentarzu w Porudominie.
Według Lucjany Binkiewicz, kierowniczki wydziału rolnego w samorządzie rejonu wileńskiego, która wraz z pracowniczką starostwa mariampolskiego Janiną Gryniewicz, udała się na cmentarz, aby skonstatować fakt zniszczeń dokonanych przez nawałnicę, cmentarz wyglądał przerażająco. Na ziemi leżały wywrócone z korzeniami ogromne sosny. Padając drzewa uszkodziły kilka pomników. Uszkodzone zostało także okalające cmentarz drewniane ogrodzenie. Silny wiatr zniszczył dachy domów kilku mieszkańców Porudomina.
Od nawałnicy ucierpiał również cmentarz w Rudominie, gdzie wiatr wywrócił dwie sosny.
We wsi Wiktoryszki, w gminie mickuńskiej, zawaliło się pół dachu domu Natalii Mackoniene, z korzeniami wyrwana rosnąca w sadzie jabłoń – to skutki burzy.
Z domków letniskowych, znajdujących się na terytorium spółki działkowej „Viktorija" wichura zerwała 8 płatów eternitu.
We wsi Wielkie Pole nawałnica uszkodziła dachy domu i budynków gospodarczych Heleny Antonowicz. Uszkodzeniu uległ też samochód. Także w tej wsi zostały uszkodzone dachy domu i zabudowań gospodarczych Anny Wencel. Wiatr pozbawił dachu dom Marii Špurgiene.
Jak poinformował Mieczysław Borusewicz, starosta m. Niemenczyn, ulewny deszcz rozmył 60-metrowy podjazd do przystani kajaków od ulicy Pakrantes do brzegu Wilii. Podjazd był ułożony z żelbetowych płyt, a przestrzenie między nimi wypełnione były tłuczniem. Woda podmyła tłuczeń i grunt, w wyniku czego żelbetowe płyty zawisły w powietrzu. Z podjazdu korzystali nie tylko kajakarze, ale i straż pożarna w sytuacjach ekstremalnych.
Funkcjonariusze Służby Ochrony Przeciwpożarowej i Ratownictwa oraz służby porządkowe w miniony weekend i w początkach tygodnia trudzili się nad usuwaniem skutków sobotniego szkwału, który również w samym Wilnie dokonał niemałych spustoszeń. Porywy wiatru łamały i wywracały z korzeniami drzewa, woda zatapiała ulice, czyniąc je nieprzejezdnymi.
Centrum Powiadamiania Ratunkowego zostało poinformowane o tym, że wiatr zerwał dach z budynku wielomieszkaniowego przy ulicy Egliu w Wilnie.
Przy ulicy Vivulskio wiatr wywrócił trzy słupy, z których jeden uszkodził zaparkowany w pobliżu samochód.
Wiatr przewrócił wybudowany niedawno komin wentylacyjny przy domu, znajdującym się przy ulicy Egliu, wskutek czego poważnie został uszkodzony także dach. W sobotę o godzinie 23.00 na numer 112 otrzymano kolejny niepokojący komunikat o wybuchu pożaru na wileńskim Antokolu przy ulicy Viršupio Sodu. Przyczyną pożaru było uderzenie pioruna. Ogień zauważyli sąsiedzi i wezwali pomoc.
Do jednego z domów w dzielnicy działkowej na Antokolu wpadł piorun kulisty, który zepsuł łączność telekomunikacyjną. Spadające drzewo uszkodziło dach szpitala Sapiegos.
Błyskawica była przyczyną pożaru w rejonie szakowskim. Czerwony kur pochłonął budynki gospodarcze z zapasem drewna i siana we wsi Peleniai. Według obliczeń największej w kraju spółki ubezpieczeniowej „Lietuvos draudimas", szalejące od ubiegłego piątku burze jej klientom przyniosły ok. 700 tys. litów strat. Najwięcej zawiadomień o szkodach napłynęło z rejonów: wileńskiego, solecznickiego i trockiego. Średnia wartość jednego odszkodowania za zniszczone mienie oscyluje w granicach 1 600 litów.
Jan Lewicki,
Irena Mikulewicz
Tygodnik Wileńszczyzny