Mantas Badauskas spędził w Wielkiej Brytanii tydzień i zamierzał wrócić na Litwę, jednakże zgubił wszystkie swoje rzeczy. Wówczas postanowił dotrzeć do portu lotniczego w Stansted i dworca kolejowego w Ipswich, korzystając z karty transportowej „Oyster Card". Dowiedziawszy się, że dworzec nie należy do stołecznej strefy transportowej i trzeba kupić bilet, wszedł na dach budynku dworca kolejowego nad platformą, aby ominąć kontrolę biletów.
Pracownicy dworca wezwali policję, lecz Litwin odmówił zejścia z dachu. Według funkcjonariuszy policji, Badauskas zeznał, iż bał się zatrzymania. Ponieważ płochliwy „zając" znalazł się blisko przewodów elektrycznych wysokiego napięcia, personel dworca niepokojąc się o jego życie, wyłączył prąd. 750 pasażerów w pociągach zostało pozbawionych prądu i klimatyzacji. Spółka kolejowa została zmuszona do tego, aby zmienić harmonogram kursowania 79 pociągów.
Badauskas spędził na dachu 7 godzin. A ponieważ zagroził, iż skoczy w dół, do pomocy zostali wezwani ratownicy.
Z powodu zachowania „gościa" z Litwy spółka kolejowa poniosła ok. 1 mln funtów strat (ponad 4 mln Lt). Oprócz tego, jak podaje prasa brytyjska, 40 tys. pasażerów miało powikłane plany podróży.
W obliczu sądu Litwin przyznał się do winy, aczkolwiek, jak zaznaczył, złych zamiarów nie miał. Za wybryk grozi mu do dwóch lat więzienia.
www.L24.lt