„Stan tych, którzy przylecieli jest dobry, można powiedzieć, że stan psychiczny dzieci jest lepszy niż dorosłych, bo wciąż działa adrenalina. Nie wiadomo jednak, czy w ciągu kolejnych godzin nie będzie potrzebna pomoc psychologiczna dla najmłodszych" – powiedziała na lotnisku dziennikarzom konsul generalna RP w Monachium Justyna Lewańska, który przyleciała do Wrocławia razem z uczestnikami autokarowej wycieczki.
Podkreśliła, że dobrze się stało, iż był możliwy powrót do kraju samolotem, bo – jak mówiła – dzieci miały opory, by wsiąść do autokaru. Razem z dziećmi do Wrocławia przyleciało czterech dorosłych, w tym dwóch kierowców autokaru. Cześć gimnazjalistów wróci z Niemiec z rodzicami, którzy po nich pojechali.
Wojewoda dolnośląski Aleksander Skorupa poinformował, że gimnazjaliści, którzy przylecieli do Wrocławia, zostaną odwiezieni do Lwówka Śląskiego specjalnie podstawionym autobusem.
W szpitalu w Ingolstadt w Niemczech nadal przebywa 7 osób rannych w wypadku. „Stan dwojga dzieci jest poważny, jedno odzyskało przytomność, drugie pozostaje w śpiączce farmakologicznej" – powiedziała Lemańska. Kobieta, która zginęła, to - według konsul - matka jednego z uczniów.
Do wypadku doszło o godz. 4.15 w sobotę na autostradzie A9 koło Ingolstadt. Polski autokar wyprzedzał jadącą przed nim ciężarówkę, a następnie gwałtownie skręcił na prawy pas jezdni - wyjaśnił rzecznik policji w Ingolstadt Peter Griesser. Policja nie stwierdziła udziału innych pojazdów. Autokar jechał w kierunku Monachium.
Lemańska podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami, że akcja ratunkowa była przeprowadzono bardzo sprawnie. Wzięło w niej udział ponad 150 osób, 45 zastępów straży pożarnej, 3 helikoptery. (PAP)