Nie ma jeszcze wyników analizy, którą prowadzi laboratorium FBI, ale Secret Service jest przekonane, że przesyłka zawiera truciznę, gdyż ma podobne oznaczenia i wygląd co dwa anonimowe listy z pogróżkami, które w ubiegłym tygodniu zostały wysłane do burmistrza Nowego Jorku Michaela Bloomberga. Oba były zatrute rycyną.
Według amerykańskich mediów, powołujących się na FBI, wszystkie trzy listy wysłano z tej samej miejscowości - Shreveport w stanie Luizjana. Stacja telewizyjna CNN podała, że w czwartek wieczorem (czasu lokalnego) FBI przesłuchało w Teksasie mężczyznę w związku ze sprawą listów z trucizną.
Secret Service przechwyciło list do Baracka Obamy w sortowni poczty Białego Domu, która znajduje się poza Waszyngtonem. Nie ujawniono, czy tak jak listy do Bloomberga zawierał on także pogróżki.
Autor tych dwóch przesyłek groził burmistrzowi w kontekście toczącej się w USA debaty na temat zaostrzenia kontroli zakupu broni palnej. Bloomberg jest jednym z najbardziej aktywnych i znanych zwolenników kontroli broni palnej. "Będzie musieli zabić mnie i moją rodzinę, by odebrać mi broń. Zastrzelę każdego, kto wejdzie do mojego domu" - cytuje pogróżki CNN, powołując się na źródła policyjne.
Barack Obama był już w ubiegłym miesiącu adresatem zatrutego listu. Przesyłka ta nie dotarła jednak na jego biurko. Została wcześniej przejęta przez ochronę prezydenta.
(PAP)