Ceny gazu powinny być elastyczne i uniezależnione od cen ropy, bo to przestarzała formuła - uważa eurodeputowany, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
Buzek jest autorem projektu raportu PE na temat wewnętrznego rynku energii; projekt ten był omawiany w środę na posiedzeniu komisji przemysłu, badań naukowych i energii PE.
"Cel (raportu) jest taki, żeby na jego podstawie Komisja Europejska zaczęła intensywne działania w kierunku stworzenia wspólnego rynku energii, który daje szanse obniżenia cen energii w UE dla indywidualnych konsumentów, dla konsumentów przemysłowych. To daje szansę konkurencyjności europejskiej gospodarki i wygrania wyścigu konkurencyjnego w skali całego świata" - wyjaśniał po spotkaniu PAP eurodeputowany.
Podczas spotkania w PE, Buzek wskazywał, że ceny gazu w unijnych kontraktach z dostawcami (głównie z Rosją) są oparte na cenach ropy naftowej. "W rezultacie mamy sztucznie zawyżone ceny gazu (...). Na rynku amerykańskim ceny gazu dla przemysłu chemicznego są 3,5 - krotnie niższe niż ceny gazu dla przemysłu chemicznego w Europie" - mówił. Dodał, że w związku z tym, że UE otwiera się na rynek amerykański i chce stworzyć strefę wspólnego handlu z USA, to "jeśli nie obniżymy cen energii na naszym rynku, to tę konkurencję całkowicie przegramy".
W rozmowie z PAP Buzek podkreślał, że problem kontraktów na dostawy gazu "przywiązanych" do cen ropy jest bardziej dotkliwy w Europie Środkowo-Wschodniej, bo kraje tego regionu są najczęściej zdane na jednego dostawcę. "W związku z tym te nasze kontrakty były w sposób naturalny nieco słabsze, zawierane w gorszych warunkach. Jeśli negocjowały państwa zachodniej Europy, to miały dostawców z Algierii, z Norwegii a więc dostawcy ze wschodu musieli się liczyć z istnieniem konkurencyjnego rynku" - powiedział.
"Nie możemy tych kontraktów łamać, to jest oczywiste. Natomiast musimy pamiętać, że w przypadku na przykład przedłużenia kontraktu, jeśli z kilkuletnim wyprzedzeniem przedłużamy kontrakt, to możemy go przedłużyć na warunkach zupełnie nowych, ale również te pozostałe 2,3,4 lata do końca kontraktu powinny mieć już zmienione warunki" - tłumaczył Buzek.
Temat kontraktów gazowych z formułą cenową opartą na cenie ropy poruszył też podczas środowego spotkania ws. sprawozdania Buzka reprezentujący frakcję konserwatywną w PE europoseł Konrad Szymański.
"Indeksacja cen gazu do cen ropy jest archaizmem tego rynku. Oczywiście władze publiczne w tym UE, nie ma żadnych kompetencji, żeby podważać wolność kontraktową (...) natomiast to sprawozdanie jest dobrym miejscem, aby podkreślić rolę regulatorów w procesie powolnego eliminowania z rynku europejskiego kontraktów opartych o indeksację cen gazu do ceny ropy" - powiedział Szymański.
Raport Buzka ma też poruszyć m.in. kwestię uwolnienia cen energii w UE. "Uwolnienie cen energii i działania antymonopolowe wymagają decyzji na poziomie państw członkowskich. KE obserwuje te działania i powinna w PE dawać regularne informacje w kwestii jak ta sprawa wygląda w państwach członkowskich" - tłumaczył Buzek.
(PAP)