Określenie „zbyt duży by upaść” w odniesieniu do banków ma od czasu kryzysu 2008 r. nieco gorzkie zabarwienie, bo zostawiało na pastwę losu banki mniejsze. Rządy ratowały dofinansowaniem jedynie te największe.
Choć kanadyjskie banki uchodzą za najbezpieczniejsze na świecie, to Office of the Superintendent of Financial Institutions (OSFI), odpowiednik polskiej Komisji Nadzoru Finansowego, postanowił otwarcie powiedzieć, które banki kraju będą szczególnie chronione przed ewentualnymi kłopotami.
Bank of Montreal (BMO), Bank of Nova Scotia (Scotiabank), Canadian Imperial Bank of Commerce (CIBC), National Bank of Canada, Royal Bank of Canada (RBC) i Toronto-Dominion Bank (TD) to sześć banków za dużych, by upaść.
Nie znaczy to jednak, że OSFI po prostu wzięło te banki pod ochronę. Zgodnie z zasadami bazylejskimi, bankom tym podwyższono standardy bezpieczeństwa. Od 1 stycznia 2016 r. ich współczynnik wypłacalności (tzw. tier 1 ratio) musi wynosić 8 proc. Wobec banków mniejszych będzie stosowany wymóg 7 proc. współczynnika wypłacalności.
Żaden bank kanadyjski nie upadł po 2008 r.
Canadian Bankers Association, odpowiednik Związku Banków Polskich podkreśla, że akcje kanadyjskich banków należą przede wszystkim do Kanadyjczyków - bezpośrednio lub za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych.
PAP