"Czy i kiedy Polska wejdzie do strefy euro, jest decyzją polityczną. Ale jako ekonomista muszę być jak najbardziej obiektywny. Nie jest to całkowicie możliwe - jestem euroentuzjastą, ale jestem mniej entuzjastycznie nastawiony do bardzo szybkiego przyjęcia euro" - podkreślił Belka.
Jego zdaniem ostatnie zmiany zasad dotyczących strefy euro wzmocniły wspólną walutę. Ale Polacy muszą pamiętać, że ich celem jest "nie tylko samo wejście do strefy euro", ale także to, by pozostawać w jej centrum, a nie "na peryferiach", co będzie wiązało się z wprowadzeniem szerokich zmian w polskiej gospodarce - pisze "WSJ" w omówieniu wywiadu.
"Wciąż jesteśmy gospodarką wschodzącą, z wszystkimi jej słabymi i mocnymi stronami" - dodał szef NBP. Wśród zalet wymienił "relatywny dynamizm", a wśród wad to, że "struktury wciąż czasami są kruche".
Wskazał też na wysoki procent eksportu, który wytwarzany jest przez lokalne, a nie międzynarodowe firmy. "Nawet jeśli wśród produktów na eksport nie ma wyrobów najbardziej zaawansowanych technologicznie, to są one nasze. W tym tkwi nasza siła" - powiedział Belka.
Jego zdaniem polscy politycy powinni porównywać Polskę "z Hiszpanią sprzed kilku lat". "To pochlebne porównanie. Wiemy, co tam się stało, ale mamy nadzieję, że unikniemy błędów Hiszpanii, gdy Polska zdecyduje się przyjąć euro" - zaznaczył.
"WSJ" przypomina, że obecnie większe niż dotychczas zainteresowanie wyborców i polityków budzi skomplikowany temat polityki monetarnej i tych, którzy ją tworzą.
PAP
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.