W piątek wieczorem za euro trzeba było zapłacić 4,07 zł, za dolara 3,30 zł, a za franka 3,37 zł.
"Dzisiaj cały dzień złoty był kwotowany wokół zamknięcia z ubiegłego tygodnia, czyli poziomu 4,08 za euro. Dzisiaj jedyne istotne dane to był C/A (bilans płatniczy - PAP), ale nie miały one wpływu na złotego i rynek pozostał stabilny. Widzieliśmy także, że poszedł w górę kurs euro-dolara, ale to również nie przełożyło się na naszą walutę" - powiedział diler walutowy z Banku BPH Marek Cherubin.
NBP podał, że deficyt w obrotach bieżących w czerwcu 2012 r. wyniósł 1,2 mld euro wobec 749 mln euro deficytu w maju i wobec 1,5 mld euro deficytu oczekiwanego przez ekonomistów.
Główny ekonomista banku Nordea Piotr Bujak stwierdził, że w ostatnim czasie złoty jest coraz mniej podatny na wahania nastrojów na światowych rynkach i radzi sobie dobrze w każdych warunkach.
"Krajowej walucie sprzyja wzrost zainteresowania polskimi obligacjami, przy dobrym postrzeganiu fundamentów makroekonomicznych Polski, umiarkowanym stopniu nasilenia kryzysu zadłużeniowego w strefie euro i zdecydowanych działaniach EBC" - wskazał.
Analityk spodziewa się, iż złoty pozostanie w trendzie umacniania się, choć w krótkim terminie możliwa jest korekta. "Czynniki ryzyka dla złotego to problemy z utrzymaniem pod kontrolą kryzysu w strefie euro oraz przybierające na sile spowolnienie polskiej gospodarki, które może mocno zaszkodzić finansom publicznym i pogorszyć postrzeganie Polski" - ocenił.
PAP