Sam Międzynarodowy Fundusz Walutowy potrzebuje kolejnych 500 mld dol., by móc udzielać pożyczek - powiedziała Lagarde, nazywając obecną światową sytuację gospodarczą "momentem definiującym" jej dalsze losy i wymagającym szybkiego, kolektywnego działania.
Wezwała - jak pisze Reuters - "mocarstwa - pożyczkodawców", by wsparły projekt podwyższenia środków MFW, tak, aby Fundusz mógł uzupełniać globalną akcję kredytową, a w nadchodzących latach potrzeba będzie dodatkowo - według jego oceny - około 1 biliona dol.
"Musimy zrozumieć, że to jest moment przełomowy. Nie chodzi już o ratowanie jednego kraju lub regionu. Chodzi o ratowanie świata przed ekonomiczną spiralą śmierci" - naciskała szefowa MFW.
"Im dłużej będziemy czekać, tym sytuacja będzie gorsza. Jedynym rozwiązaniem jest podjąć wspólne działanie" - podkreśliła Lagarde.
Reuters przypomina, że w ostatnich dwóch latach MFW wsparł serią akcji pomocowych gospodarki strefy euro, które popadły w tarapaty, ale w obliczu kłopotów tak wielkich krajów jak Włochy, Fundusz chce wzmocnić swoją zdolność kredytową ocenianą obecnie na około 380 mld dol.
Państwa unii walutowej zgodziły się dorzucić do kasy Funduszu blisko 200 mld dol., ale USA, Kanada, Chiny i Japonia na razie chłodno odnoszą się do próśb MFW o dodatkowe składki. Większość z tych dużych graczy czeka raczej niecierpliwie na to, że to Europa podejmie najpierw bardziej zdecydowane kroki, by rozwiązać swój kryzys zadłużenia - wyjaśnia Reuters.
Lagarde pochwaliła w poniedziałek decyzje rządów strefy euro dotyczące wprowadzenia większej dyscypliny fiskalnej oraz gest Europejskiego Banku Centralnego, który postanowił dostarczyć bankom długoterminowej płynności, ale uznała, że kroki te to "zaledwie fragmenty" całościowego rozwiązania kryzysu.
Szefowa MFW ostrzegła, że rosnące koszty pożyczek dla Włoch i Hiszpanii grożą tym krajom utratą płynności, co - zdaniem Lagarde - miałoby katastrofalne konsekwencje dla stabilności całego systemu finansowego. "Jeśli kraje strefy euro nie sięgną do kieszeni", by ratować Italię i Hiszpanię, kraje te zostaną "zepchnięte w kryzys niewypłacalności" - powiedziała.
Lagarde zwracała też uwagę na "ryzyko (finansowe), które może ogarnąć cały świat".
"Dodanie realnych środków do EFSF (Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej - PAP), poprzez przekształcenie go w EMS (Europejski Mechanizm Stabilizacyjny), zwiększenie jego możliwości finansowych i określenie klarownego i wiarygodnego terminarza zmian pomogłoby w znacznym stopniu" - wyliczyła środki zaradcze Lagarde.
Apel szefowej MFW w sprawie emisji euroobligacji - jako formy dzielenia się ryzykiem fiskalnym - okazał się znów tematem kontrowersyjnym - komentuje AFP. Komisja Europejska poparła projekt Lagarde, a niemiecka kanclerz Angela Merkel była mu znowu przeciwna.
Szefowa MFW wezwała też kraje spoza Europy do podjęcia śmielszych kroków i przyjścia z pomocą strefie euro, podkreślając, że na USA ciąży szczególny rodzaj odpowiedzialności za światową gospodarkę.
Lagarde podkreśliła też, że konieczne będzie przeprowadzane z wyczuciem - w miarę, jak kurczyć się będą europejskie gospodarki i spadać inflacja - luzowanie polityki monetarnej - cytuje Reuters.
PAP