„To memorandum jest dobrowolnym porozumieniem pomiędzy władzą a biznesem o wspólnym działaniu i pracy" – powiedział premier Algirdas Butkevičius.
Do tego, że nie będą wykorzystywali faktu wprowadzenia euro w celach windowania cen i pozyskania nienależytego przychodu, pierwsi zobowiązali się przedstawiciele stowarzyszeń przedsiębiorstw handlowych, przemysłowych, finansowych, hotelów i restauracji, banków. Podpisali się, między innymi, czterej litewscy giganci handlowi: "Maxima LT", "Palink", "Norfos mažmena", "Rimi Lietuva", a także "Senukai", "Apranga", "Topo grupė", przedstawiciele związku litewskich spółdzielni.
Przedsiębiorstwa, przedstawiciele biznesu i samorządy będą mogły dobrowolnie dołączyć do memorandum do 1 stycznia przyszłego roku, czyli do dnia przystąpienia Litwy do strefy euro. Podpisanie tego memorandum daje możliwość przedsiębiorstwom używania logotypu „Uczciwie przewalutowane" i może stać się swoistym chwytem reklamowym dla tych firm.
Ustawa o wprowadzeniu wspólne europejskiej waluty na Litwie przewiduje upomnienia i kary finansowe za nieuczciwe przewalutowanie cen na towary i usługi. Za złamanie przepisów osobom fizycznym grozi upomnienie lub kara pieniężna w wysokości do 5 tys. litów, osobom prawnym upomnienie lub mandat do 10 tys. litów.
Na początku tego roku z 10 mieszkańców naszego kraju tylko czterech popierało wprowadzenie euro, dlatego rząd Litwy rozpoczął intensywną kampanię promującą wprowadzenie euro, na którą wyłożył 10,5 mln litów. Według najnowszych badań Eurobarometru, wprowadzenie euro obecnie ma poparcie 50 proc. mieszkańców, 41 proc. jest przeciw i 9 proc. nie ma zdania w tej kwestii. Mieszkańcy najbardziej obawiają się wzrostu cen, ale rząd uspokaja i zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą i drastycznej podwyżki cen nie będzie.