Rząd Litwy co chwilę wymyśla nowe sposoby na zmuszenie osób do przyjęcia szczepionki mającej chronić od koronawirusa. Od 22 października rządzący zobowiązali sklepy i targowiska, a także apteki obsługujące mieszkańców bez przepustek sanitarnych do zapewnienia dla jednego klienta powierzchni handlowej wynoszącej co najmniej 30 metrów kwadratowych.
Po tej zmianie aptekarze dołączyli do szerokiego grona krytyków obecnego rządu Litwy, twierdząc, że wymóg, by zapewnić dla jednego klienta powierzchnię 30 metrów kwadratowych, jest niemądry i domagali się jego odwołania.
„Bardzo liczę na to, że tryb będzie poddany weryfikacji, nie można bowiem porównywać aptek z innymi sklepami. Leki są artykułem pierwszej potrzeby, człowiek nie może wybrać: zażywać medykamenty czy też nie, zażywać później czy wcale” – na nielogiczność rozwiązań wprowadzanych przez rząd wskazała wówczas przewodnicząca Litewskiego Stowarzyszenia Aptekarskiego Kristina Nemaniūtė-Gagė.
Szefowa stowarzyszenia podkreśliła, że większość aptek w kraju nie przekracza powierzchni 60 mkw., dlatego w jednym czasie może obsługiwać wyłącznie jednego klienta, inni zaś są zmuszeni czekać na zewnątrz w kolejce.
„Niemądre jest zmuszanie ludzi chorych, mających niepełnosprawność ruchową do stania na ulicy, nie powinniśmy narażać ich na takie traktowanie” – mówiła, zwracając uwagę na to, że nadchodzi zima.
Po kolejnej lawinie krytyki minister ochrony zdrowia podjął wczoraj decyzję zmniejszenia wymogu z 30 do 15 mkw. Decyzja weszła w życie dzisiaj.