Wydobycie gazu czy ropy łupkowej z dna morskiego jest niezwykle kosztowne, nawet kilka razy droższe, niż na lądzie.
Minister środowiska Maciej Grabowski podkreśla jednak, Lotos ma wieloletnie doświadczenie w wydobyciu węglowodorów, nie tylko na Bałtyku. – Z tego, co wiem, do projektu wydobycia gazu z łupków na Bałtyku spółka podchodzi poważnie. Pytanie oczywiście, w jaki sposób chce prowadzić wiercenia na morzu. Wydaje się, że potencjał spółki jest wystarczający, aby rozpocząć odwierty w poszukiwaniu węglowodorów niekonwencjonalnych na morzu - powiedział minister.
Ekspert Instytutu Studiów Energetycznych Paweł Poprawa podkreśla, że gaz i ropa łupkowa na Morzu Bałtyckim występują, ale ich wydobycie jest obecnie nieekonomiczne. – Nigdzie na świecie nie wydobywa się obecnie gazu i ropy łupkowej z morza, w związku z tym nie ma odpowiedniego sprzętu. Trzeba byłoby stworzyć odpowiedni park technologiczny. Otwór niekonwencjonalny na Morzu Bałtyckim, które jest basenem stosunkowo płytkim, jest cztery razy droższy, niż na lądzie. W najbliższych 5-10 latach możemy zapomnieć o tych złożach. To może być jednak kapitał na przyszłość – za 10 lat wszystko może się zmienić – powiedział.
Według niego, nawet gdyby Lotos chciał wydać na poszukiwania i wydobycie „fortunę", to nie może tego zrobić, bo nigdzie nie zakontraktuje sprzętu. – Po prostu ten sprzęt nie istnieje – dodał. (PAP)